święci

Św. Jan od Krzyża
O. Andrzej Ruszała OCD

Św. Jan od Krzyża, nazwany przez potomnych Doktorem Mistycznym, jest jedną z najbardziej znanych postaci duchowości chrześcijańskiej. W ciągu całej jej historii, od końca XVI wieku, miał na nią wyjątkowy wpływ, który w dzisiejszych czasach jeszcze wzrasta. W roku 1926 został ogłoszony przez papieża Piusa XI Doktorem Kościoła powszechnego.

Rozkwitły wtedy studia historyczne i doktrynalne, które odkrywają nowe aspekty pism św. Jana oraz przedziwną zbieżność jego osobistego doświadczenia duchowego z przeżywanym dziś przez Kościół i całą ludzkość.

Życie

Znajomość życia św. Jana od Krzyża okazuje się bardzo ważna dla zrozumienia jego osobowości i doktryny duchowej.

Przyszedł na świat w roku 1542 w Fontiveros, wiosce położonej niedaleko Avili w Hiszpanii, jako ostatni spośród trzech synów ubogich tkaczy, Gonzala de Yepez i Kataliny de Alvarez. Po śmierci ojca i jednego z braci Jan wraz z matką i starszym bratem Franciszkiem przeniósł się do Medina del Campo. Tam podjął posługę zakrystiana w kościele, rozpoczął naukę przy kolegium jezuitów oraz oddał się opiece nad chorymi w szpitalu, którym posługiwał do 21. roku życia.

W tym okresie obudziło się w nim powołanie do życia zakonnego i w 1563 roku wstąpił w Medina del Campo do nowicjatu karmelitańskiego, przyjmując imię Jana od św. Macieja. Rok później złożył śluby zakonne i udał się do Salamanki, gdzie przez cztery lata studiował na tamtejszym uniwersytecie filozofię i teologię.

Przypadkowe spotkanie ze św. Teresą od Jezusa, od lat zaangażowaną już w reformę karmelitanek, sprawiło, że odkrył ostatecznie swą drogę życiową. 28 listopada 1568 roku przyjął imię Jana od Krzyża i razem z dwoma współbraćmi zainicjował nową formę życia zakonnego W Karmelu reformowanym pełnił funkcję wychowawcy i przełożonego.

Z powodu nieporozumień pomiędzy karmelitami dawnej obserwancji a reformowanymi Jan od Krzyża w 1577 roku został uwięziony w Toledo, gdzie przez dziewięć miesięcy znosił wiele cierpień fizycznych i moralnych. Okres ten okazał się bardzo znaczący dla jego doświadczenia mistycznego i pracy pisarskiej. Tam bowiem powstała znaczna część jego poezji: Pieśń duchowa, Romance, Źródło.

Po ucieczce z więzienia przebywał w Andaluzji: w el Calvario, Baezie i Granadzie, gdzie pełnił funkcje przełożeńskie i zajmował się kierownictwem duchowym. W tym okresie powstały pozostałe poezje i mniejsze pisma, a przede wszystkim komentarze do wielkich poematów: Droga na górę Karmel, Noc ciemna, Pieśń duchowa i Żywy płomień miłości.

Mianowany radnym generalnym reformy terezjańskiej przeniósł się do Segowii. Urząd ten dał mu sposobność przeciwstawienia się pewnym innowacjom, które w zakonie zaczął wprowadzać o. Mikołaj Doria. Pozbawiony w 1591 roku wszelkich urzędów powrócił do Andaluzji, gdzie zmarł w Ubedzie 14 grudnia 1591 roku. Dwa lata później jego ciało zostało przewiezione do Segowii, gdzie spoczywa do dzisiaj. Jan od Krzyża został beatyfikowany przez Klemensa X w 1675 roku, zaś kanonizowany przez Benedykta XIII w 1726 roku.

Doktryna duchowa

Osobowość św. Jana od Krzyża, a zwłaszcza jego doktryna stały się w ciągu wieków obiektem licznych deformacji, których przyczyną była interpretacja zwykle w świetle jakiejś jednej, fragmentarycznej części doktryny. Oskarżano go o indywidualizm, nadmierną surowość, niewrażliwość na miłość, radość i piękno świata stworzonego. Z kolei najnowsze badania odkrywają go jako głębokiego humanistę, myśliciela i artystę, a także człowieka czynu. W związku z tym może się pojawić niebezpieczeństwo pozostania przy niektórych cechach i zapomnienia o innych, koncentracji na ludzkich aspektach geniuszu Jana z pominięciem lub wręcz zanegowaniem postawy nadprzyrodzonej wiary i poszukiwania Boga Miłości, które jawią się jako kluczowe dla jego osobowości i wszystkich pism. Całą drogę duchową człowieka zawartą w doktrynie Jana od Krzyża można bowiem sprowadzić do poszukiwania „zjednoczenia człowieka z Bogiem w Chrystusie przez wiarę, nadzieję i miłość" (F. Ruiz).

Cel życia duchowego

Celem drogi duchowej jest zjednoczenie z Bogiem, które Jan od Krzyża porównuje do zaślubin. Świadomie wybiera ten termin, chociaż w jego czasach w powszechnym użytku byty inne, jak doskonałość czy świętość. Czyni tak, by podkreślić, że celem życia duchowego jest przede wszystkim relacja osobowa z Bogiem, a nie tylko doskonałość moralna. Dla Jana fundamentalne jest to, że relacja osobowa z Bogiem jest przede wszystkim darem miłującego Boga, którym zapragnął On obdarzyć człowieka jeszcze przed stworzeniem go, a w pełni uczynił to w sakramencie chrztu i jest zainteresowany, aby dar ten doprowadzić do możliwej dla człowieka pełni. Bóg jest więc pierwszym zaangażowanym w dzieło zjednoczenia, jest pierwszym poszukującym człowieka.

Konkretna forma, w której święty rozwija swoją doktrynę, przeczy tej hierarchii, ponieważ jego uwaga w większym stopniu jest skierowana na człowieka będącego na drodze zjednoczenia z Bogiem. Przyczyną tej preferencji jest fakt, że człowiek przemienia się, dojrzewa do pełni zjednoczenia z Bogiem, a ponadto jego rozwój duchowy uwidacznia dokonujące się w nim dzieło Bożej łaski, „niewidocznej" w inny sposób. Stopniowo jednak, kiedy proces zjednoczenia postępuje, coraz lepiej widać dokonujące się dzieło Boże. Człowiek zdaje sobie z tego sprawę już po przebytej drodze, gdy cieszy się pełnią zjednoczenia z Bogiem. „Tak gorąco pragnął Oblubieniec uwolnić ostatecznie i wyrwać swą oblubienicę z rąk zmysłowości i szatana, że gdy to wreszcie osiągnął, cieszy się jak dobry Pasterz owieczką na ramionach swoich, której zgubionej szukał po dalekich drogach (Łk 15,5). (...) Naprawdę wzruszającą jest rzeczą patrzeć na szczęście i radość, jaką ma ten kochający Pasterz i Oblubieniec duszy, widząc ją już tak wzbogaconą i udoskonaloną, spoczywającą w Jego ramionach, objętą Jego rękami w tym upragnionym złączeniu i zjednoczeniu" (Pieśń duchowa, 22,1). Jedyne, co skłania Boga do poszukiwania człowieka - to Jego miłość, która stopniowo ogarnia istotę człowieka coraz większą mocą.

Droga

W drodze do celu rozumianego jako zjednoczenie duszy z Bogiem św. Jan od Krzyża wyodrębnia trzy zasadnicze aspekty: pierwotne doświadczenie Bożej miłości, które staje się punktem wyjścia całej dalszej drogi oraz dwie ważne cechy drogi, która dla Doktora Mistycznego objawia się paradoksalnie jako droga pośród nocy jednocześnie pełna światła.

Punkt wyjścia. Całe zaangażowanie człowieka w poszukiwanie Boga, łącznie z trudem wyrzeczenia, jawi się jako prosta konsekwencja odkrycia faktu, że on sam jest nieustannie „poszukiwany" przez miłującego Boga, który pragnie komunii z nim. To doświadczenie miłości staje się dla człowieka faktycznym punktem wyjścia i podstawową motywacją w jego współpracy z łaską, która chce go doprowadzić do pełni zjednoczenia. Jedynie ono może dać potrzebną moc i wytrwałość przy wkraczaniu na pełną trudu drogę do tego prowadzącą, na to, by pozostawić wszystko inne jako drugorzędne, wyrzekając się tego, by pozostawić troskę o wszystkie inne sprawy i o siebie samego, przedkładając Boga ponad wszystko inne.

To wszystko staje się możliwe dzięki miłości: jedynie sama Osoba Ukochanego jest w stanie dać impuls i spowodować tak głęboką zmianę kierunku życiowego. „Dla zwyciężenia bowiem wszystkich pożądań i wyzbycia się upodobania we wszystkich rzeczach, do których miłość i skłonność uczuciowa zapala wolę, by się nimi radowała, trzeba było większego ognia, rodzącego się z innej, większej miłości. Tą miłością jest jej Umiłowany. W Nim złożywszy upodobanie i z Niego czerpiąc siłę, będzie miała dość mocy i wytrwałości, by z łatwością porzucić wszystko inne" (Droga na górę Karmel I, 12,2). Cały poemat Nocy ciemnej stanie się potem radosnym śpiewem wyrażającym doświadczenie tego „wyjścia", którego ukoronowaniem jest odnalezienie i pełne spotkanie z Ukochanym.

Droga przez „noc". Postawienie Boga w centrum życia, aby kochać Go „z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich swych sił" każe oderwać wszystkie władze i zdolności duszy od ich dotychczasowych obiektów pragnienia i pożądania. Dla poszczególnych władz, a w konsekwencji dla całego człowieka doświadczenie to jest bliskie doświadczeniu kroczenia przez noc, ponieważ „jak noc to nic innego tylko brak światła, a w następstwie brak wszelkich przedmiotów, które by można widzieć za pośrednictwem światła (...), tak również nocą dla duszy można nazwać umartwienie pożądań. Gdy bowiem dusza wyzbywa się upodobania w pożądaniu wszelkich rzeczy, zostaje jakby w ciemności i bez niczego" (Droga... 1,3,1).

Owa noc rozciąga się na dwie główne sfery człowieka, to jest zmysłową i duchową. W nocy zmysłów pierwsza sfera wraz z odpowiadającymi jej władzami i pożądaniami zostaje „wychowana", a więc uporządkowana i poddana duchowi, zaś w nocy ducha dokonuje się dogłębne oczyszczenie z nieuporządkowanych skłonności zmysłów i ducha oraz odnowienie całego człowieka, który każdą cząstką swej istoty jest skierowany na Boga i pełnienie Jego woli. Cały ten proces dokonuje się pośród udręk i cierpień właściwych dla tak rozumianej nocy.

Droga pełna światła. Droga przez noc jest jednocześnie drogą pełną światła. Dusza prowadzona przez Boga przez noc ciemną doszła do zjednoczenia z Nim i wyśpiewuje z radością: „On mnie prowadził jasnością bezpieczniej niż światło południowe" (Noc ciemna, strofa 4). Światłem pośród nocy stają się cnoty teologalne: wiara, nadzieja i miłość, które władzom duszy pogrążonym w nocy wobec wszystkiego, co stworzone, objawiają, pozwalają kosztować i miłować Boga z nową mocą i przenikliwością. Dzięki cnotom teologalnym noc nabiera szczególnego blasku, człowiek odkrywa sens wszystkich bolesnych doświadczeń nocy i przez nie ostatecznie następuje „oderwanie duszy od tego, co nie jest Bogiem, a tym samym złączenie jej z Bogiem" (Noc ciemna II, 21,11).

Aktualność

W dzisiejszych czasach droga, którą opisuje Jan od Krzyża, nie straciła na aktualności. Wydaje się, że jeszcze bardziej zgadza się z doświadczeniem współczesnego człowieka, choć w szczegółach droga ku Bogu przez noc dla każdego jest nieco inna, zależna w dużej mierze od czasów, sytuacji społecznej i osobistej. Dla Jana żyjącego w katolickim środowisku XVI - wiecznej Hiszpanii Bóg nocy to Bóg znany i ukochany, lecz ukryty i poszukiwany z bólem. Ale już kilka wieków później dla św. Teresy od Dzieciątka Jezus żyjącej w antyklerykalnym klimacie XIX-wiecznej Francji, noc ciemna to nie poszukiwanie Boga, który się ukrył, lecz walka z pokusą niewiary w istnienie Boga i wszystkiego, co nadprzyrodzone. To jest owo zasiadanie „przy stole grzeszników", które było bolesnym doświadczeniem Teresy w ostatnim roku jej życia.

Jeszcze inaczej przeżywa fenomen drogi przez noc prawie współczesna nam św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein). Noc nabiera dla niej wymiaru nie tylko osobistego, lecz zbiorowego; cały naród żydowski i Europa pogrążyli się w nocy nienawiści i przemocy wywołanej przez wrogą Bogu i człowiekowi ideologię. Ona sama ma udział w tej nocy; ta noc, która prowadzi ją do Auschwitz, szybko doprowadzi ją także do pełni chrześcijańskiej dojrzałości i świętości, a ostatecznie do Boga.

Dla każdej z wielkich postaci Karmelu Jan od Krzyża ze swym duchowym doświadczeniem i nauką stał się ważnym przewodnikiem w drodze przez noc ku Bogu. Bez wątpienia może on się nim stać również dla każdego z nas w osobistym i wspólnotowym kroczeniu ku Bogu i zjednoczeniu z Nim, często w niepewności i niejako po omacku na drogach nowego tysiąclecia.