przeczytaj o naszych trasach
Nowa Zelandia kojarzy się nam najczęściej z owocem lub ptakiem kiwi, albo z pierwszym zdobywcą Mt. Everestu – Edmundem Hillarym. Jednak największym atutem tego kraju jest niewątpliwie przyroda, ukazująca przybyszom bardzo zróżnicowane krajobrazy. Na obszarze trochę mniejszym od Polski znajdują się góry typu alpejskiego, klifowe i niskie wybrzeża, lodowce, wulkany, przepiękne doliny, jeziora i rzeki. Nowa Zelandia – to jakby świat w pigułce.
Subtropikalna Wyspa Południowa zachwyca oceanem bujnej, soczystej zieleni; zieleni jakże odmiennej od tej, którą możemy oglądać w Europie czy nawet na innych kontynentach. Oprócz palm, paproci, lasów deszczowych występuje tu jeszcze ponad 100 różnych gatunków endemicznej roślinności. Podobnie jest z fauną. Ptak kiwi, mały leniwy śpioch, który w dodatku nie fruwa, żyje tylko tutaj i dlatego stał się symbolem Nowej Zelandii. A Morze Tasmana wdzierając się w góry tworzy przepiękną krainę fiordów – Fiordland. Zatoki morskie wśród szczytów, nieustannie zasilane przez wodospady, otoczone są soczystą, subtropikalną roślinnością.
Wyspa Północna natomiast oczarowuje gejzerami, wrzącymi sadzawkami, bulgocącymi błotami i kulturą Maorysów, bardzo walecznego i tajemniczego ludu, który nie wiadomo skąd i kiedy przybył na Aotearoa, czyli do Kraju Długiej, Białej Chmury.
Przez lata Nowa Zelandia była dla Polaków miejscem tak geograficznie odległym, że mało kto myślał o podróży w ten zakątek świata. Właśnie ta odległość i położenie z dala od światowych centrów okazały się dla tego kraju zbawienne. Konflikty światowe ominęły Nową Zelandię, a podczas I i II wojny światowej nie spadła tu ani jedna bomba. Nie znaczy to, że trzymała się ona z dala od światowych wydarzeń. W czasie obydwu wojen ginęli również żołnierze nowozelandzcy. W 1944 r. nad płonącą Warszawę nadlatywały samoloty RAF i zrzucały powstańcom żywność oraz broń. Niektóre z tych maszyn były pilotowane przez Nowozelandczyków. Dzielni Maorysi walczyli również pod Monte Cassino.
Dzisiaj Nowa Zelandia tętni życiem. Odbywa się tutaj wiele wydarzeń najwyższej rangi, jak festiwale filmowe, czy gościnne występy muzyków i piosenkarzy z całego świata. Bywały również i polskie akcenty. W latach 90-tych dyrygował tutaj m.in. Jerzy Maksymiuk, a utwory Szymanowskiego i Góreckiego grały orkiestry w Auckland i Wellington.
Trzeba powiedzieć, że w ostatnich latach zainteresowanie Nową Zelandią, krajem leżącym na bezkresnych wodach południowego Pacyfiku, znacznie wzrosło i to nie tylko w Polsce. Dlatego wychodząc naprzeciw tym zapotrzebowaniom proponujemy pielgrzymowanie do Nowej Zelandii, choć nie tylko tam ale także do innych krajów Oceanii. Te pielgrzymki pozwalają nam poznać wspaniałą przyrodę, ogrom Oceanu ale również spojrzeć na tamtejszych ludzi, którzy są największą wartością w Kościele lokalnym. W adhortacji apostolskiej „Ecclesia in Oceania”, bł. Jan Paweł II dostrzegał nie tylko bezmierny Ocean oświetlony słońcem, Krzyż Południa błyszczący w nocy, małe i wielkie wyspy, miasta i wioski, plaże i lasy, a przede wszystkim mieszkańców, którzy są największym bogactwem Oceanii: Melanezyjczyków, Polinezyjczyków, Mikronezyjczyków, Aborygenów z Australii, Maorysów z Nowej Zelandii oraz liczne grupy imigrantów, dla których Oceania stała się ich własnym krajem.
Liczne problemy i trudności, które przeżywa Oceania, nie gaszą optymizmu i nadziei Papieża. Nawet jeśli wody Oceanu są ogromne, rozległe i głębokie, Kościół Oceanii nie może stanąć w drodze z Chrystusem w radości i ufności, głosząc prawdę i żyjąc nią na co dzień. Teraz oto nastał czas wielkiego połowu. Papież podkreśla też jedność Oceanii ponad istniejącymi różnicami kulturowymi i gospodarczymi. Ta jedność jest również zadaniem dla Kościoła, rozproszonego na odległych od siebie wyspach.
Niech więc pielgrzymowanie do Oceanii a w szczególności do Nowej Zelandii będzie czasem „wielkiego połowu” dla każdego z nas.
Jan Paweł II, Adhortacja apostolska „Ecclesia in Oceania”. Jan Paweł II „Dzieła Zebrane” tom II. Adhortacje. Wydawnictwo M, 2006
przeczytaj program pielgrzymki