SANKTUARIA NA ŚWIECIE

Kuba – El Cobre i El Rincón
Dorota Wasilewska

Na mapach pielgrzymów przybywających na Kubę są zaznaczone okolice Santiago de Cuba i Hawany. Dawna stolica wyspy wyróżnia się cudownym brzmieniem muzyki o korzeniach afrykańskich, porywającym karnawałem, który odbywa się w lipcu, i przeszłością sięgającą czasów kolonialnych oraz rewolucji.

Hawana zaś przyciąga pięknem starówki, licznymi muzeami, słynną od 1939 roku Tropicaną. Są to miasta stanowiące o uroku i substancji duchowej wyspy. Poza codziennością, żywiołowym stylem życia, tańcem i muzyką znajdują się tam oazy wyciszenia, dające możliwość spojrzenia w głąb siebie, otwierające człowieka na Boga i na bliźnich – kubańskie sanktuaria, świątynie wiary i miłości.

Kubańczycy znający swoją historię wiedzą, jak zacięta była rywalizacja pomiędzy wspomnianymi wyżej miastami. Każde z nich miało aspiracje odgrywania ważniejszej roli w państwie. W 1518 roku bullą papieża Leona X ustanowiono w Baracoa pierwsze biskupstwo na wyspie. Już w cztery lata później przeniesiono je do Santiago. Kościół wzniesiony na starym rynku przeobraził się w katedrę. Jako ciekawostkę można wspomnieć, że pierwszy biskup Juan de Wite nigdy nie postawił stopy na ziemi kubańskiej. W 1787 roku utworzono biskupstwo w Hawanie, a w 1793 roku na mocy dekretu królewskiego określono rozdział między diecezją w Santiago i Hawaną, co spowodowało, że Hawana ziściła ambicję posiadania katedry….

Jednakże pielgrzymi przemierzający setki i tysiące kilometrów kierują się do maleńkiej miejscowości El Cobre, którą niewielki dystans dzieli od zabytkowego Santiago de Cuba. W pierwszych latach XVII wieku odnaleziono na tym terenie złoża miedzi. Bardzo szybko otworzono kopalnię i zaczęto eksploatację surowca, by m.in. zaopatrywać fabrykę amunicji w Hawanie. Stąd wywodzi się nazwa miasteczka – el cobre w języku hiszpańskim znaczy „miedź”. Bogactwa naturalne są wydobywane do dnia dzisiejszego, jednak już na mniejszą skalę. Oczy wszystkich odwiedzających to miejsce są skierowane na sanktuarium maryjne, które z daleka prezentuje się majestatycznie na tle zielonych wzgórz. Najlepiej przybyć tu przed godziną 18.00. Nie ma już wtedy tłumu pielgrzymów, można się oddać modlitwie przy figurze Maryi ubranej w żółtą suknię przetykaną złotem. Dookoła leżą bukiety kwiatów, głównie słoneczników, które można kupić po drodze do sanktuarium od ulicznych sprzedawców. Kubańczycy dedykują Matce Miłosierdzia swoje prośby spisane na wstęgach, obudowach świec, kartkach wciśniętych w bukiety. Wszędzie dominuje kolor żółty. Modlitwy odbywają się w skupieniu, nie ma śpiewu, ani muzyki. Wiele osób na kolanach przekracza próg sanktuarium i z podziwem patrzy w oczy cudownej figury wyłowionej z Zatoki Nipe przez trzech mężczyzn w 1606 roku.

Byli to dwaj bracia pochodzenia indiańskiego, Juan i Rodrigo de Hoyos, oraz niewolnik murzyński Juan Moreno. Nie bez znaczenia jest fakt, że znaleźli ją skromni, biedni ludzie z ras poniżanych przez kolonizatorów. Matka Boża tuliła Dzieciątko Jezus lewym ramieniem, a w prawej dłoni trzymała złoty krzyż. U jej stóp odczytano napis: Yo soy la Virgen de la Caridad, czyli: „Ja jestem Matką Miłosierdzia”. Legenda głosi, że figura unosiła się na falach morskich od 1510 roku. Wtedy to miejscowy wódz tubylców wrzucił ją do morza, by uchronić przed zniszczeniem ze strony mocno sprzeciwiających się chrześcijaństwu pobratymców. Był to dar konkwistadora Alfonsa de Ojedy. Nikt nie mógł przypuszczać, jak wielkie znaczenie dla kubańskiego narodu będzie miała niewielka figura. Pierwszą kaplicę dla ochrony wizerunku Matki Bożej wzniesiono w El Cobre w 1684 roku. Przez lata modlili się do Niej niewolnicy pracujący na plantacjach i w górnictwie miedzi. Wznoszono prośby o wyzwolenie, o uzdrowienie i o podtrzymanie na duchu ludzi, którzy tracili sens życia. 19 marca 1801 roku przy Matce Bożej odczytano akt wyzwoleńczy. Skończył się nadmierny wyzysk i upokorzenia ludzi zepchniętych na margines. Ich modlitwy zostały wysłuchane. Także wielcy przywódcy kubańscy przybywali tam szukać pomocy i pokrzepienia. Tak uczynił generał Carlos Manuel de Céspedes w 1868 roku, tuż przed rozpoczęciem wojny wyzwoleńczej, która zakończyła się w 1898 roku. Również wtedy celebrowano mszę dziękczynną właśnie w El Cobre, w cudownym miejscu.

W roku 1915 weterani wojny o niepodległość skierowali do papieża Benedykta XV prośbę o ogłoszenie Matki Miłosierdzia patronką Kuby. Tak też się stało. Zaczęto rozbudowywać kaplicę we wspaniałe sanktuarium, które zainaugurowano 8 września 1927 roku, w dzień święta Patronki. Ten dzień jest dla pielgrzymów niezwykle ważny. Co roku już kilka dni wcześniej zaczynają się obchody święta. Rzesze wiernych nadciągają z różnych zakątków Kuby. Często idą pieszo wiele dni, by prosić Matkę Bożą o łaski lub dziękować za spełnienie modlitw.

20 grudnia 1936 roku za sprawą arcybiskupa Santiago de Cuba Valentína Zubizarrety na skroniach figury spoczęła korona. Ponad 40 lat później papież Paweł VI przyznał sanktuarium tytuł bazyliki mniejszej. Jest to jedyna bazylika na Kubie od 1977 roku. Papieża reprezentował wtedy kard. Bernardyn Gantin. Nadeszły czasy, gdy na Stolicy Piotrowej zasiadł Polak. Jego starania o możliwość odbycia pielgrzymki do bastionu komunizmu były długie i żmudne. Styczeń 1998 roku był momentem, na który czekali katolicy kubańscy – Papież odwiedził ich kraj. Tym razem osobiście ukoronował figurę na placu Antonio Maceo w Santiago de Cuba. Podarował także Matce Bożej złoty różaniec.

Historia tego miejsca jest niezwykła, podobnie jak niezwyczajni są przybywający tam ludzie. W Kaplicy Cudów można być świadkiem ludzkich radości, łez, uśmiechu, także tragedii, niezwykłych historii, które pisze los. Przybysze pozostawiają rzeczy osobiste: bransoletki, wisiorki, monety, medale, flagi, pukle włosów, fotografie osób chorych, niespełnionych miłości. Niektóre spośród setek przedmiotów wyróżniają się. Dostrzegłam buciki dziecięce, starannie oprawioną pracę magisterską z dziedziny ekonomii, okulary, koszulkę kubańskiej olimpijki Any Fidelii Quirot, kawałek muru berlińskiego…

Sprzedawcy uliczni dbają o to, by oprócz wspomnień zabrać ze sobą jakiś namacalny przedmiot poświadczający wizytę. Oferują jednak skromny wybór pamiątek, głównie są to małe figurki wykonane z drewna oraz grudki miedzi (noszone w portfelu mają zapewnić bogactwo).

Santiago de Cuba jest oddalone od Hawany o przeszło 860 kilometrów. Po wylądowaniu na lotnisku imienia José Martíego można się udać od razu do centrum miasta, by wtopić się w kolonialny klimat placów, uliczek, kafejek, albo podążyć w stronę Santiago de las Vegas. Vega to nic innego jak jednostka przestrzenna uprawy tytoniu. Liczne vegas tworzyły plantację, na której pracowało wielu rolników. Mimo że pośród pięciu stref uprawy tej rośliny jedna, Partido, znajduje się w prowincji Hawana, teraz w Santiago de las Vegas miejscowi żyją z uprawy bananów, mango, kwiatów. Podziwiając rolniczy krajobraz, przejeżdżamy jeszcze kilka kilometrów dalej, do malutkiego miasteczka El Rincón. Tam bowiem zlokalizowane jest kolejne sanktuarium, którego patronem jest św. Łazarz, opiekun chorych i cierpiących. Przy bramie wjazdowej sprzedawcy oferują kwiaty, świece, tym razem w białym i fioletowym kolorze. W dniu święta patrona, tj. 17 grudnia, procesje ciągną się kilometrami. Niektórzy twierdzą, że przybywa wtedy do sanktuarium nawet sto tysięcy wiernych. Nabożeństwo jest odprawiane o północy i jest ono bardzo wzruszające z uwagi na fakt, że biorą w nim udział głównie chorzy i niepełnosprawni. Śledząc historię tego miejsca, powinniśmy się cofnąć do 1714 roku, kiedy to w Hawanie zbudowano leprozorium. Miasto zaludniało się i rozwijało. Zaistniała obawa o zdrowie mieszkańców wobec ośrodka zakaźnego w jego centrum. W 1936 roku zdecydowano przenieść chorych poza granice miejskie, do El Rincón. Wkrótce wybudowano kościół, do którego początkowo uczęszczali jedynie pacjenci szpitala, ale w kolejnych latach sanktuarium św. Łazarza stało się miejscem regularnych pielgrzymek ludzi z całego kraju. Gdy przestępujemy próg kościoła, oczy kierują się na ołtarz główny, na którym rozpoznajemy Matkę Bożą Cudownego Medalika, św. Łazarza i św. Józefa. Wewnątrz pielgrzymi modlą się także przy czterech ukwieconych ołtarzach bocznych poświęconych św. Łazarzowi, św. Barbarze, Matce Miłosierdzia z Cobre oraz Matce Bożej Regla (od 1714 roku jest opiekunką portu w Hawanie). W przykościelnym ogródku znajduje się źródło z cudowną wodą, którą pielgrzymi piją, obmywają się i zabierają w butelkach. Nieopodal pobudowano trzy ośrodki leczenia chorych: leprozorium ze szpitalem zakaźnym, ośrodek dla chorych na AIDS i dla chorych psychicznie. Łącznie przebywa tam około 3000 pacjentów. Papież Jan Paweł II także pamiętał o tym miejscu. Odprawił tam Mszę św., w czasie której błogosławił chorych, chodząc pomiędzy nimi.

Obydwa sanktuaria przyciągają rzesze wiernych, którzy pamiętają o celebrowaniu świąt i modlitwie. Trudna sytuacja Kościoła kubańskiego nieco się poprawiła po wizycie Jana Pawła II. Niemniej jednak wiele osób walczy o swobodę, wolność słowa i przekonań. Większość z nich kieruje myśli ku Matce Bożej i świętym, wierząc głęboko, że już niebawem zostaną wysłuchani.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach