przeczytaj o naszych trasach
Czy Jordania jest ziemią świętą? To zależy, jaką się przyjmie definicję „ziemi świętej”. W rozumieniu potocznym „Ziemię Świętą” utożsamia się z dzisiejszym Izraelem i Palestyną, przyjmując, że obejmuje ona tereny związane z życiem i działalnością Pana Jezusa. Wydaje się jednak, że sama Biblia uprawnia do rozszerzenia tej definicji również na inne ziemie, na których rozgrywały się wydarzenia historii zbawienia, czyli także na dzisiejszy Irak, Syrię, Liban, Jordanię i Egipt.
Jordania jest krajem, do którego nasze Duszpasterstwo Pielgrzymkowe podróżuje od lat przy okazji pielgrzymowania do Izraela, Egiptu czy też Syrii. Nowa trasa śladami Jana Chrzciciela i Eliasza wskazuje na popularne miejsca, jak okolice góry Nebo czy Betanii za Jordanem, ale ukazuje również nieznane dotąd oblicze (Sanktuarium Matki Bożej Górskiej i Tell Mar Elias).
Stolica Apostolska wskazała tu pięć miejsc pielgrzymkowych, których nawiedzenie w Roku Jubileuszowym 2000 wiązało się ze specjalnymi łaskami i błogosławieństwami: Betania nad Jordanem, Nebo, Macheront, Tell Mar Elias i Anjara.
Anjara leży na przedmieściach Ajloun. Tutejsze sanktuarium Matki Bożej Górskiej z lat 30. XX w. upamiętnia miejscową tradycję, według której w pobliskiej jaskini odpoczywał Jezus z Maryją i apostołami. W tutejszym sanktuarium wierni zanoszą modlitwy za pośrednictwem Matki Bożej i oddają Jej cześć w drewnianej figurze przedstawiającej Maryję z Dzieciątkiem na rękach. W czerwcu 2010 r. na twarzy Maryi pojawiły się krwawe łzy: jeszcze do dziś widoczne są ich resztki. Główne uroczystości w sanktuarium obchodzone są 10 czerwca. Warto dodać, że tutejszą szkołę podstawową wsparła materialnie polska ambasada w Ammanie, sponsorując budowę i wyposażenie biblioteki.
Na górę Nebo można przyjechać, żeby podziwiać piękne widoki i oglądać mozaiki bizantyjskie, ale pielgrzymi wspominają tu przede wszystkim koniec życia Mojżesza (por. Pwt 34,1-12). Panorama, jaka roztacza się z tarasu góry Nebo, jest jedyna w swoim rodzaju! Taki sam widok miał zapewne przed oczami Mojżesz, gdy przed śmiercią dane mu było jeszcze oglądać Ziemię Obiecaną (por. Lb 27,12-13; Pwt 3,27), oraz Jan Paweł II, który nawiedził Nebo 20 marca 2000 r. i własnoręcznie zasadził tu drzewo oliwkowe. Zgodnie z zapowiedzią Boga zarówno Mojżesz, jak i jego brat, Aaron, nie weszli do Ziemi Obiecanej za karę, ponosząc konsekwencje swego nieposłuszeństwa przy wyprowadzeniu wody ze skały (por. Lb 20,1nn; Pwt 3,26-27; Ps 81,8; 95,8; 106,32). O ile Aaron zakończył życie stosunkowo szybko po tym incydencie (por. Lb 20,22-29), o tyle Mojżesz dostąpił przywileju zobaczenia Ziemi Obiecanej na własne oczy. Tutejszym sanktuarium ku czci św. Mojżesza opiekują się oo. franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej. Kościół ten pochodzi z czasów bizantyjskich, podobnie jak kilkanaście innych świątyń rozsianych w okolicy. Wszystkie te sanktuaria ozdobione były na posadzkach wielobarwnymi mozaikami, z których większość zachowała się w dobrym stanie, zaś niektóre eksponowane są dzisiaj na górze Nebo.
Umm Al-Rasas położone jest 60 km na południe od Ammanu. W tym biblijnym Mefaat (Joz 13,18; 1 Krn 6,64; Jr 48,21) na posadzce kościoła św. Szczepana znajduje się największa mozaika bizantyjska w Jordanii (z 785 r.). Mozaika ta posiada wyjątkową wartość artystyczną i jest niezwykle cenna pod względem naniesionych na nią lokalizacji geograficznych. W części centralnej ukazane są na niej sceny łowienia, wędkowania, polowania, prac rolniczych i życia pasterskiego, a na prostokątnym obramowaniu przedstawione są najpierw motywy rzeczne (fale, ryby, ptaki i kwiaty wodne, łodzie i chłopcy), a potem 27 miast: 7 z Jordanii, 10 z Palestyny i 10 z Egiptu. W Umm Al-Rasas natrafiono na pozostałości w sumie 16 kościołów: 5 z nich znajdowało się w części wewnętrznej miasta, a 11 poza murami. W nawiązaniu do przyozdabiających je podłogowych, utworzono współczesne nazwy kościołów położonych w obrębie murów: Rzek, Palmy Daktylowej, Lwów i bpa Sergiusza. Niestety, na skutek działalności ikonoklastów postaci ludzkie na mozaikach zostały zniszczone.
Wadi bin Hammad uważany jest za jeden z najpiękniejszych jordańskich kanionów. Miłośnicy wędrówek mogą w kraju wybierać spośród ponad 20 wąwozów o różnej długości i skali trudności (przejście niektórych wymaga sprzętu i umiejętności jak do wspinaczki wysokogórskiej). Wadi bin Hammad zaliczany jest do tras łatwiejszych. Odległość w jedną stronę wynosi 3,25 km. Pokonuje się 160 m różnicy wysokości, kończąc przy mini-wodospadzie na wysokości bezwzględnej 90 m p.p.m. Wprawdzie spacer dnem wąwozu na znacznym odcinku wiąże się z chodzeniem w wodzie po kostki i po kolana, ale trudy wędrówki wynagradzają widoki bujnej zieleni i podobnie jak w Petrze po obu stronach kanionu pionowo wznoszących się malowniczych skał. Turysta zanurza się tu w gąszczu palm i paproci, mając poczucie, jak gdyby znalazł się w lesie deszczowym strefy tropikalnej lub w rajskim ogrodzie Eden (por. Rdz 2,8).
Jeśli chodzi o lokalizację miejsca, gdzie Jezus przyjął chrzest, autentyczność tego po jordańskiej stronie, niecałe 8 km od ujścia rzeki do Morza Martwego, potwierdzili swym autorytetem przywódcy większości Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, którzy sami tam pielgrzymowali: rzymsko-katolickiego, greko-katolickiego, greko-prawosławnego, syriackiego, koptyjskiego, ormiańskiego, anglikańskiego i baptystycznego. Na tym terenie powstaje w sumie 12 nowych kościołów: rzymsko-katolicki ma być nie tylko największy wśród nich, ale w ogóle największy na całym Bliskim Wschodzie. Kompleks archeologiczny po stronie jordańskiej zajmuje 6 km². W jego skład wchodzi 21 różnych bizantyjskich obiektów sakralnych: 11 kościołów, 5 basenów chrzcielnych, monastyr, miejsca przeznaczone dla pielgrzymów, groty pustelników i system wodny, które świadczą o intensywnym ruchu pielgrzymkowym do „Betanii za Jordanem” (J 1,28) w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Zwiedzający te okolice zatrzymują się zwykle w trzech miejscach: przy źródle Jana Chrzciciela, przy kościele z czasów cesarza Anastazjusza (V-VI w.) i nad samym Jordanem. Warto sobie uzmysłowić, że teren ten został udostępniony turystom całkiem niedawno: najpierw w 1994 r. doszło do podpisania traktatu pokojowego między Izraelem i Jordanią, potem w 1996 r. przystąpiono do usuwania min z tutejszej strefy przygranicznej i podjęto pierwsze badania archeologiczne, dopiero od 1998 r. można tu bezpiecznie przyjeżdżać. Po stronie izraelskiej taka możliwość istnieje od lipca 2010 r.
Jordan płynie dnem doliny, która poniżej Jeziora Galilejskiego ma 6 km szerokości, a na wysokości Jerycha 22 km. Od Genezaretu do Morza Martwego jest w linii prostej 100 km, ale rzeka wrzyna się w miękkie podłoże, meandruje i tworzy zakola, dlatego na tym odcinku ma w rzeczywistości ponad 250 km długości, pokonując różnicę wysokości ponad 200 m i przełamując się na ok. 30 progach skalnych. Dzisiaj, w porze bezdeszczowej, ma 1-3 m głębokości i 7-10 m szerokości. Ile mogła mieć w czasach starożytnych, gdy do przedostania się na drugą stronę trzeba było korzystać z brodów na rzece (por. Joz 3,7; Sdz 3,28; 12,5) lub z promów (mapa z Madaby z VI w.), ewentualnie zdać się na cudowną interwencję Boga (por. Joz 3,14-17; 2 Krl 2,8)? W porze zimowej i wiosennej Jordan wielokrotnie wylewał, bardzo utrudniając przedostanie się na drugą stronę, zmieniał główne koryto i - co potwierdzają badania archeologiczne - niszczył osady istniejące na brzegu.
Na Macheroncie znajdują się pozostałości jednego z ufortyfikowanych pałaców królewskich, które najczęściej kojarzy się z Herodem Wielkim, ale które tak naprawdę są jeszcze kilkadziesiąt lat starsze i pochodzą od królów hasmonejskich (z wyjątkiem jedynego Herodium/Herodion, które Herod Wielki wybudował od zera, a nawet nazwał własnym imieniem). W tej dawnej twierdzy-pałacu Jan Chrzciciel przebywał w więzieniu i stracił życie. Według Pliniusza Starszego Macheront był drugą po Jerozolimie najmocniejszą warownią Judei. Gdy powietrze było wystarczająco przejrzyste, widać stąd było według Miszny Jerozolimę i dym ze zwierząt składanych w ofierze w świątyni. W sytuacji zagrożenia, gdy od wschodu zbliżał się nieprzyjaciel, Macheront nie tylko jako pierwszy musiał stawić mu czoła, ale też wyjątkowe położenie (izolowane wzgórze na wysokości 740 m n.p.m.) dawało mu możliwość zawiadomienia zawczasu pozostałych ogniw linii obronnej Judei o zbliżającym się niebezpieczeństwie: za dnia sygnałami dymowymi, po zapadnięciu zmroku znakami świetlnymi. Ciekawe, że choć Józef Flawiusz pozostawił po sobie dość szczegółowy opis Macherontu, miejsce to na długie wieki popadło w zapomnienie: nie zachowały się o nim (nigdy nie było?) żadne zapisy czy wspomnienia pielgrzymów starożytnych nawiedzających miejsca święte Bliskiego Wschodu.
Z imponujących budowli i okresu dawnej świetności Macherontu pozostały skromne resztki. Mimo to wprawne oko rozpozna, jaki teren obejmowało dolne miasto i którędy przebiegała linia murów obronnych górnego miasta, gdzie znajdowały się wieże obserwacyjne, sale mieszkalne, cysterny na wodę i spiżarnie do przechowywania jedzenia. A tu, gdzie obecnie archeolodzy postawili kilka kolumn, musiał zapewne stać tron Heroda Antypasa, gdy pijanym wzrokiem wodził za tańczącą Salome i później składał jej nierozważną obietnicę. Co jeszcze kryje w sobie ta ziemia, skoro precyzyjne urządzenia radiolokacyjne wykazują na tym terenie konstrukcje z ziemi i skały nawet 40 m pod powierzchnią gruntu?
Tell Mar Elias położone jest ok. 80 km na północny zachód od Ammanu. Góruje ono nad wioską Listib, która w czasach biblijnych nosiła nazwę Tiszbe i była miastem rodzinnym Eliasza (1 Krl 17,1; 21,17.28; 2 Krl 1,3.8). Ze wzgórza rozciąga się piękny widok na panoramę wzgórz Gileadu. Przez długie lata widok ten miał też zapewne przed oczami sam Eliasz, dopóki od Boga nie otrzymał powołania prorockiego. Biblijne opowiadanie o wejściu tego proroka w historię Izraela nie zostaje przygotowane, nie znamy nawet imienia jego ojca, elementu ważnego dla identyfikacji osoby. Od samego początku jest on ukazany jako postać charyzmatyczna. Jak wzbudzony przez Boga pojawia się na scenie nagle, tak też po wypełnieniu zadania równie zaskakująco znika, zabrany do nieba na ognistym wozie (2 Krl 2,11; Syr 48,9). Pod koniec epoki bizantyjskiej (VII w.) w Tell Mar Elias postawiono dwa kościoły: ruiny jednego z nich są dowodzą, że kiedyś był jednym z największych na terenie Jordanii. Dwa rzędy kolumn dzieliły tę świątynię na trzy nawy, a cała konstrukcja wraz z przyległymi obiektami wzniesiona była na planie krzyża. Absyda północna kryje dobrze zachowane baptysterium, zachodnia półokrągłe atrium, a szereg budowli w części południowej stanowiło kiedyś klasztor. Dzisiaj Tell Mar Elias należy do rzymsko-katolickiej parafii pw. św. Eliasza.
Wadi Al-Yabis znajduje się 35 km na południe od Jeziora Galilejskiego. Wielu naukowców identyfikuje je z Kerit, gdzie Eliasz przebywał w pierwszym okresie publicznej działalności (por. 1 Krl 17,2-7) i skąd Bóg posłał go do wdowy w Sarepcie Sydońskiej. Cała dolina ciągnie się na długości 20 km, ale wystarczy krótki spacer i chwila refleksji, by człowiek odświeżył sobie w pamięci opisy biblijne i doświadczył misterium loci – „tajemnicy miejsca”.
Nowa trasa po Jordanii dostarcza kapitalnej pożywki ludziom „głodnym” Pisma św. i szeroko rozumianej Ziemi Świętej. Zachęca do głębszego poznawania korzeni naszej wiary.