SANKTUARIA NA ŚWIECIE
Pensylwania. Nazwa ta kojarzyła mi się niegdyś z romantyczną przedwojenną piosenką, której refren wspominał o bzach kwitnących w tej uroczej krainie. Rzeczywistość jednak niezupełnie odpowiada temu, co opiewało sentymentalne tango sprzed lat.
Oblicze dzisiejszej Pensylwanii i jej obecny poziom cywilizacyjny kształtowały od stuleci, podobnie jak to było w innych stanach amerykańskich, pokolenia twardych i przedsiębiorczych ludzi przybyłych w poszukiwaniu lepszego losu z Europy i Azji, a także przywiezionych wbrew własnej woli z Czarnej Afryki. Nie zabrakło oczywiście przybyszów z ziem polskich. Stanowią tu oni dość znaczny odsetek ludności. Przyjeżdżali bądź za chlebem, bądź rzucani wojennymi wichrami. Znajdowali pracę w wielkich ośrodkach przemysłowych, jak historyczna i portowa Filadelfia (z pamiątkami po Kościuszce i Pułaskim) czy jaśniejący łunami pieców hutniczych Pittsburgh. Wtapiali się w miejscową społeczność, lecz większość z nich pamiętała o swoich korzeniach i pielęgnowała wiarę, mowę i obyczaje ojców.
Ziemia tutejsza przez podobieństwo do rodzinnych stron może też nieco koiła tęsknotę za odległym krajem ojczystym. Łagodne wzgórza, żyzne doliny oddzielone połaciami lasów i błyszczące w słońcu tafle jezior przypominają krajobraz naszych południowych wyżyn lub północnych pojezierzy. W takim właśnie otoczeniu, na jednym z dominujących nad okolicą wzniesień, rysuje się okazała sylwetka świątyni zwieńczonej wysmuklą wieżą. Proporcje tej nowoczesnej budowli przywodzą jednak na myśl jasnogórski klasztor.
Idea wybudowania sanktuarium, które umacniałoby uczucia religijne i patriotyczne Polonii amerykańskiej, od dawna nurtowała polskie środowiska duszpasterskie i kulturalne w Stanach Zjednoczonych. Głównym inicjatorem tego dzieła był kapłan zakonu paulińskiego, o. Michał Zembrzuski. Dzięki jego staraniom w 1955 roku w pobliżu miasta Doylestown, 40 km na północ od Filadelfii, została wybudowana drewniana kaplica Matki Bożej Częstochowskiej oraz dom zakonny ojców paulinów. Wkrótce jednak okazało się, że nie jest ona w stanie sprostać potrzebom licznie odwiedzających ją Polonusów.
Obecne sanktuarium, zaprojektowane przez inż. arch. Jerzego Szeptyckiego z Kalifornii, zostało wzniesione dzięki ofiarności Polonii amerykańskiej w milenium Chrztu Polski A.D. 1966 w pobliżu nadal istniejącej starej kaplicy. W jego skład wchodzi kościół, który może pomieścić 1800 osób, budynek klasztoru z kaplicą oraz biblioteka, sala zgromadzeń, restauracja, sklepy itp. Na placu przed frontonem świątyni w czasie większych uroczystości może się modlić 80 000 wiernych. Uroczystościom poświęcenia sanktuarium przewodził kard. John Król z Filadelfii. Dziesięć lat później przebywał tu kard. Karol Wojtyła, który przewodniczył Mszy św. z udziałem biskupów polskich. W 1985 roku przybył do sanktuarium Prymas Polski kard. Józef Glemp odbywający wizytę duszpasterską w amerykańskich ośrodkach polonijnych. Od trzydziestu lat w amerykańskiej Częstochowie w czasie uroczystości religijnych i patriotycznych rzesze pielgrzymów dają wyraz łączności z wiarą katolicką i tradycjami ojczystego kraju. Chwała za to Najświętszej Patronce sanktuarium wspomagającej dzielnych ojców paulinów.
Szerokimi schodami przez obszerny taras wchodzimy do przedsionka kościoła. Na jego ścianach wmurowane są tablice upamiętniające bohaterskie czyny żołnierza polskiego oraz martyrologię narodu. W głębi nawy głównej umieszczono na półkolistej ścianie prezbiterium monumentalną płaskorzeźbę przedstawiającą Osoby Trójcy Świętej w otoczeniu aniołów unoszących obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Na ścianach nawy widzimy dwie wspaniałe kompozycje witrażowe o wymiarach 12 x 15 metrów. Jedna z nich wyobraża najważniejsze wydarzenia z dziejów Polski, druga zaś prezentuje historię Ameryki ze szczególnym uwzględnieniem jej chrystianizacji oraz roli polskiego duchowieństwa w tym dziele.
O ile widne wnętrze kościoła zachwyca ogromem i przestronnym rozmieszczeniem wyposażenia, o tyle znajdująca się w dolnej części wieży kaplica lampek wotywnych o ciemnym wnętrzu z kamienną posadzką stwarza nastrój modlitewnego skupienia i zaprasza do oddania czci Maryi, której obraz - kopia jasnogórskiej ikony - zajmuje centralne miejsce, a otaczają mnóstwo płonących lampek.
Na pobliskich rozległych błoniach usytuowany jest polski cmentarz, na którym znajduje się ponad 2000 grobów tych, których ostatnim życzeniem był wieczny spoczynek wśród rodaków. Szczególne wzruszenie wywołują równe szeregi białych krzyży wyznaczających mogiły weteranów drugiej wojny światowej, żołnierzy-tułaczy, którym nie dane było wrócić do umiłowanej Ojczyzny. Ich prochy spoczęły jednak u stóp Jasnogórskiej Pani, Hetmanki Oręża Polskiego.