Rozmowa z Beatą Kozakiewicz, dyrektorką Pallotyńskiego Biura Pielgrzymkowo-Turystycznego PEREGRINUS


Pallotyńskie Biuro Pielgrzymkowe PEREGRINUS ma 40 lat? Jakie to uczucie móc nim kierować w takim momencie?
BK:
To naprawdę wielka satysfakcja, duma i wzruszenie. Możemy powiedzieć, że jest to moment historyczny, bo Pallotyńskie Biuro Pielgrzymkowe – choć przez lata pod różnymi nazwami, ale zawsze to samo – jest najstarszym, najdłużej działającym biurem pielgrzymkowym w Polsce. Branża turystyczna, której częścią jest zorganizowane pielgrzymowanie, jest bardzo wrażliwa i uzależniona od wielu czynników ekonomicznych i geopolitycznych. Często powtarzam, że budząc się każdego ranka, natychmiast sprawdzam wiadomości i zastanawiam się, jak różne wydarzenia wpłyną na naszą pracę. Dlatego bardzo trudno utrzymać się na tym rynku przez tak długie lata… Wielokrotnie byliśmy, również w Polsce, świadkami spektakularnych upadków firm turystycznych; większe i mniejsze biura pojawiają się, znikają… Dlatego fakt, że Pallotyńskie Biuro Pielgrzymkowe istnieje od 40 lat jest wielkim powodem do dumy.

Jak udało się to osiągnąć?
BK:
To zasługa wielu ludzi, którzy przez te 40 lat oddali temu dziełu swój czas, zdolności i umiejętności. Biuro powstało w 1984 roku, rok później zorganizowało pierwsze pielgrzymki. Ja mam zaszczyt pracować w nim od początku lat 90. Zaczęłam jako przewodniczka wyjazdów do Fatimy, jeszcze podczas studiów iberystycznych… Biuro było moją pierwszą i właściwie – pomijając krótkie epizody – jedyną pracą. Z prawdziwym wzruszeniem wspominam wszystkie osoby, które tu spotkałam: księży pallotynów, koleżanki i kolegów… Każdy z nich pozostawił w tym biurze swój ślad i przyczynił się do jego tak niezwykłej historii. Biuro rozwijało się dzięki nam, a my rozwijaliśmy się dzięki biuru. Chciałabym wymienić wszystkie te osoby… ale to niemożliwe. Podkreślam jednak zawsze, że wszyscy obecni oraz byli pracownicy i współpracownicy – w tym ogromne grono pilotów i przewodników – są częścią tego wielkiego dzieła jakim jest Pallotyńskie Biuro Pielgrzymkowe. Tylko dzięki nim mogliśmy stworzyć tak wiele wspaniałych i unikatowych tras dla naszych pielgrzymów.

Przez wiele lat była Pani nie tylko organizatorką, ale także przewodniczką pielgrzymek na wielu trasach. A więc: najlepsze pielgrzymkowe wspomnienie to…
BK:
Tak… zdecydowanie prowadzenie grup to moje życie. Dobrych wspomnień jest tak wiele, że trudno wybrać. Można by o tym opowiadać godzinami. Może kiedyś znajdzie się czas, aby to opisać… ale zdecydowanie najlepiej wspominam pierwsze wyjazdy. To były trudne, autokarowe, trzytygodniowe objazdy po Francji, Hiszpanii i Portugalii. Duże grupy, słabe autokary, w których spędzaliśmy długie godziny, bardzo przeciętne hotele, a mimo to były to piękne pielgrzymki. Mało kto miał wtedy okazję, żeby wyjechać i zobaczyć – jak to się wówczas mówiło – „pół świata”. Dlatego pielgrzymi, mimo wszelkich trudności, byli bardzo szczęśliwi i wdzięczni za wszystko, co razem przeżywaliśmy. Zresztą pielgrzymi to początek i koniec naszej pracy, to sens naszego działania. Ich zadowolone twarze są dla nas najlepszą nagrodą. Po każdej odbytej pielgrzymce czekamy na telefony, maile, opinie i, jeśli są pozytywne, to odczuwamy ogromną satysfakcję; jeśli nie… przyjmujemy krytykę z pokorą i staramy się poprawić. Wiele osób wyjeżdża z nami od lat. Ci nasi „stali klienci” są dla nas jak rodzina… często znamy ich radości i troski, a oni znają nasze. Z przyjemnością obserwujemy, jak te osoby, pielgrzymując i poznając świat z PEREGRINUSEM rozwijają się duchowo, jak poszerzają się ich horyzonty…

… a najgorsze?
BK:
Trudnych chwil też było wiele… i te chwile pamięta się niestety najbardziej. Dla przewodnika bardzo trudne są choroby czy wypadki podczas wyjazdu. Ale najtrudniej jest być daleko od kraju, kiedy wydarza się coś bardzo złego np. zamachy 11 września albo katastrofa smoleńska… Jednak trzeba się z tym zmierzyć, bo przewodnik to taka „osoba zaufania publicznego”, na której spoczywa wielka odpowiedzialność. Normalnie jest to odpowiedzialność za realizację programu, sprawny i bezpieczny przebieg wyjazdu, ale w sytuacjach kryzysowych, trzeba udźwignąć ciężar, rozwiązać problem, bo pielgrzymi ufają nam i wierzą, że zrobimy, co w naszej mocy i wszystko będzie dobrze.

To doświadczenia przewodniczki. A jak to jest kierować pracą Biura PEREGRINUS?
BK:
Przewodnickie doświadczenia pomagają… przecież prowadzenie grupy to także zarządzanie ludźmi i, jak wspomniałam przed chwilą, kryzysami. Po pandemii – która była dla całej turystyki, również pielgrzymkowej, ekstremalnie trudnym czasem – z nadzieją, ale i niepokojem wyczekiwaliśmy powrotu do normalności. To co się wydarzyło przeszło nasze najśmielsze oczekiwania… Ludzie, którzy przez prawie dwa lata byli „zamknięci”, chcieli wyjeżdżać! Nie przeszkodził temu ani wybuch wojny na Ukrainie, ani inflacja… Rok 2023 był czasem, kiedy nie tylko PEREGRINUS, ale cała turystyka pielgrzymkowa, rozwinęła skrzydła.

Czyli było mnóstwo powodów do radości…
BK:
… było. Niestety wojna w Izraelu bardzo skomplikowała sytuację. Ziemia Święta stanowiła ok. 70% naszych wyjazdów, więc brak tych pielgrzymek stanowi dla nas bardzo poważny cios. Niestety nie ma żadnej innej pielgrzymkowej destynacji, która mogłaby zastąpić Ziemię Świętą. Nadal mamy wielu pielgrzymów, którzy wyjeżdżają z nami na różne trasy, ale bardzo czekamy na pokój na Ziemi Jezusa. Przede wszystkim ze względu na cierpienie ludzi dotkniętych wojną, ale również dlatego, by móc powrócić do pielgrzymowania do miejsc świętych, w których rodziło się chrześcijaństwo.

Jakie plany na przyszłość? Co inspiruje zespół PEREGRINUSA do tworzenia nowych tras pielgrzymkowych?
BK:
Zawsze i niezawodnie najlepszą inspiracją są nasi pielgrzymi! To oni „nie dają nam żyć”, nieustannie pytając: co nowego w przyszłym roku!? Planów jest dużo… staramy się tworzyć różnorodną ofertę zarówno dla tych, którzy lubią nasze pielgrzymki krajowe i niezbyt dalekie wyjazdy po Europie – tu w przyszłym roku zapraszamy na nowe trasy na Węgry, do Saksonii, do Szwajcarii. Jak zawsze trzon naszych wyjazdów stanowią znane sanktuaria maryjne takie jak Fatima, Lourdes, Medjugorie. Będziemy pielgrzymować do Rzymu na Jubileusz 2025. Osoby lubiące łączyć duchową odnowę z możliwością fizycznej regeneracji zapraszamy na pielgrzymki na Cypr, Majorkę czy Maltę. Wracamy na organizowane już kiedyś szlaki do Wielkiej Brytanii, Maroka czy Egiptu. Mamy pielgrzymki do dalekich krajów: Meksyk, Dominikana, Chiny czy Tajlandia. Dla tych, którzy „wszędzie już byli” przygotowujemy wycieczkowe i pielgrzymkowe nowości: Arabia Saudyjska, Azory, Norwegia z Lofotami, Namibia. Nie sposób powiedzieć tu o wszystkich naszych trasach, więc zainteresowanych zapraszamy do zasubskrybowania Newslettera i śledzenia strony internetowej, już niedługo w jej nowej odsłonie.