sanktuaria w Polsce
Od XII wieku słynie Bochnia, obok Wieliczki, jako ośrodek górnictwa salinarnego, a od XVI wieku – jako sanktuarium maryjne. Znaczenie Bochni dla gospodarki oddaje powiedzenie, znane w dawnej Rzeczypospolitej: „Bez Bochni i Wieliczki nie warta Polska łojowej świeczki”.
Eksploatacja słonych źródeł rozpoczęła się w XII wieku. W opanowaniu technologii wydobycia pomogli cystersi z Wąchocka. Jedna za drugą rosły wieże warzelnicze. W 1251 roku odkryto sól twardą, kamienną. Odkrycie stało się głośne, do Bochni napłynęła fala górników ze Śląska. W 1254 r. miasto lokowano na prawie niemieckim. Od tej pory zaczął się szybki rozwój Bochni i społeczności bocheńskiej. Do XV wieku powstało 12 szybów, które wydobywały do 26 tys. beczek soli, tj. ok. 8 tys. ton rocznie.
Bogacili się górnicy i mieszczanie, Bochnia stawała się ośrodkiem wszelakich rzemiosł. Cechy przyczyniały się do integracji grup zawodowych, bractwa i kult religijny tworzyły warunki do integrowania się całości społeczności bocheńskiej. Rosnąca zamożność pozwalała na fundowanie ołtarzy i wyposażenie kaplic, na utrzymanie licznych kapłanów oraz opłacanie posług religijnych dla organizacji cechowych i brackich.
Życie religijne dawnej Bochni można uznać za prawie że wzorcowy przykład realizowania się społeczności lokalnej poprzez kult religijny. Potem, przyjmuje ono cechy polskiego modelu katolicyzmu – rytualnego i uczuciowego, z dominującym kultem maryjnym.
Miejscem centralnym, nadającym swoisty rytm trwaniu organizmu miejskiego była imponująca fara pod wezwaniem św. Mikołaja (czczony na zachodzie Europy jako patron górników). Ukończona w 1440 roku trójnawowa hala, ceglano-kamienna, wyróżnia się wspaniałą gotycką fasadą z licznymi blendami. Bogactwo świątyni podkreślało dwanaście ołtarzy. Pod koniec XVII wieku wystrój wnętrza zamieniono na rokokowy, a w latach 1768 – 1772 powstał nowy ołtarz główny ufundowany przez konfederatów barskich.
Fara odgrywała doniosłą rolę w życiu religijnym i społecznym. Świadczą o tym zapisy i testamenty mieszczan, którzy nie szczędzili grosza na utrzymanie kościoła i księży, na naprawy i konserwację.
W 1375 roku sprowadzono do Bochni dominikanów, którym królowa Jadwiga ufundowała kościół. Trzecią świątynią bocheńską był drewniany kościół św. Krzyża, przekazany w 1625 roku bernardynom.
Życie religijne Bochni do XVII wieku zdominowały bractwa cechowe i religijne. Z tych ostatnich – trzy istniały przy farze, po dwa – u dominikanów i bernardynów. Najstarsze było Bractwo Literackie NMP, a najliczniejsze św. Anny, której kult zdobywał popularność w Małopolsce. Potem miejsce to zajęło bractwo różańcowe. Do tego dochodziły bractwa cechowe, reprezentujące wszystkie rzemiosła, z których każde posiadało własny ołtarz w którymś z kościołów, z przywiązanym do niego porządkiem nabożeństw i praktyk religijnych. Bractwa starały się skupić w swoich szeregach wszystkich mieszkańców miasta i wypełnić ich wolny czas modlitwami, śpiewem religijnym, przedstawieniami scen biblijnych i żywotów świętych. Dbały nie tylko o zbawienie swych członków – wspomagano materialnie chorych, wdowy i sieroty.
Każde z bractw cechowych rozwijało kult, któremu poświęcony był ołtarz bracki, np. w farze: Męki Pańskiej, św. Barbary, Wniebowzięcia, św. Krzyża i in. Ta wielość kultów potęgowała oddziaływanie Kościoła, które kształtowało życie duchowe, poglądy i zwyczaje mieszczan. Wynikało z tego niezwykle silne przywiązanie do tradycji religijnej, dzięki czemu Bochnia oparła się całkowicie reformacji.
Oddziaływanie religijne Bochni, mimo wyróżniającego charakteru, nie przekraczało najbliższego otoczenia miasta. Dopiero powstanie sanktuarium maryjnego sprawiło, że stało się ono centrum kultowym dla całego regionu.
Znane dzieje cudownego obrazu bocheńskiego zaczynają się w Wieliczce. Był on w posiadaniu niejakiego Krzysztofa Bąkowskiego, który otaczał go wielką czcią. Gdy w mieście wybuchł pożar, Bąkowski wyniósł obraz przed dom i modlił się o ratunek. Pożoga, która strawiła już część Wieliczki zatrzymała się przed jego domem i zgasła. Mieszczanin zaniósł po tym zdarzeniu obraz do kościoła prosząc o wyeksponowanie w godnym miejscu. Proboszcz nie bawił się jednak w poszukiwania i zwyczajnie przybił obraz gwoździem do ściany. Tego Bąkowski nie ścierpiał, obraz zabrał i zawiózł dominikanom w Bochni. Zakonnicy potraktowali dar z należytym szacunkiem i umieścili go w ołtarzu. Niebawem wydarzenia potwierdziły niezwykłość wizerunku.
Nie wiadomo, niestety, kiedy i w jaki sposób Bąkowski nabył obraz, ani tez kiedy ofiarował go dominikanom. Pewne jest tylko, że znajdował się u nich w 1632 roku. Podaje to Tomasz Rościszewski w dziełku „Puklerz złoty, przy tym krwawa łza Obrazu Bocheńskiego N. Panny wyrażona”, wydanym w 1639 roku.
Wizerunek bocheński należy do typu Hodegetria i jest dość wierną kopią obrazu częstochowskiego, zaliczaną do najstarszych. Według jednej z hipotez, po renowacji ikony jasnogórskiej w Krakowie w 1429 roku (po jej częściowym zniszczeniu przez husytów), artyści namalowali kilka jej kopii. Znalazły się one w kościele Mariackim w Krakowie, w Okulicach, Makowie i Bochni. Obecnie, hipoteza ta traci na znaczeniu.
Obraz bocheński zachowuje wiernie szczegóły pierwowzoru, łącznie ze szramami na policzku Maryi. Różni się natomiast lekkim zwróceniem Jej głowy ku Dzieciątku i modelowaniem wyrazu twarzy na wzór strudzonej życiem ziemskiej matki. Rościszewski tak go opisał: „Jest obraz w Bochni Matki Chrystusowej, Świata wszystkiego najświętszej Królowej. Obraz cudowny, a z częstochowskiego wzór bardzo jego”
Już w pierwszych latach XVII wieku rozchodziły się wieści o łaskach za przyczyną Matki Boskiej Bocheńskiej. Prawdziwy „wybuch” kultu nastąpił w 1632 roku. Wówczas, 15 maja, na obrazie pojawiły się krwawe łzy. Wieść o zjawisku rozeszła się po całym kraju, tysiące ludzi zdążało do Bochni. Zjawisko powtórzyło się 28 lipca 1637 roku i 15 maja 1638 roku. Z Krakowa przyjechała komisja duchowna, przesłuchano kilkudziesięciu świadków. „Chciał jednak Pan Bóg, by sami komisarze byli świadkami cudownego obrazu, by zobaczyli strumyki łez, a nawet dotknęli ich pod lewym okiem” pisał Rościszewski. Komisja uznała obraz za cudowny, sanktuarium przyciągało pielgrzymów z całej Polski. Rościszewski notuje w tym czasie 30 nadzwyczajnych łask, w tym uratowanie życia górnikom w kopalni. Przywrócenie wzroku i uzdrowienie zmiażdżonej nogi.
Cudowny obraz bocheński zyskał taką rangę świętości, że zaczęto malować jego kopie, które nabierały także cudownej mocy dając początek sanktuariom w Gosprzydowej, Tęgoborzu, Wierzchu k. Sieradza.
Po pierwszym rozbiorze cesarz Józef II zabrał się do kasowania klasztorów w Galicji. Dominikanie musieli opuścić Bochnię w 1777 roku, kaplicę różańcową władze kazały rozebrać. W październiku 1778 roku „wśród płaczu i poruszeniu ludu bocheńskiego” przeniesiono cudowny obraz i ołtarz z kościoła dominikanów do kaplicy przy południowej ścianie fary zbudowanej przez mieszkańców. Rozpoczął się drugi okres kultu Pani Bocheńskiej
Nie sprzyjał on maryjnej pobożności. Kolejne rozbiory i wojny spowodowały znaczne osłabienie kultu. Zabrakło duszpasterstwa zakonnego, przestało działać bractwo różańcowe. Pewne odrodzenie nastąpiło po 1860 roku i wiązało się z renowacją zapomnianego wizerunku. Wprowadzeniu go po konserwacji do fary towarzyszyło tysiące ludzi. Utrwalił się zwyczaj, że górnicy wykonywali pieśń maryjną przy odsłanianiu i zasłanianiu wizerunku. Ale pod koniec XIX wieku kult znowu zaczął zanikać.
Tym razem pomocna okazała się literatura. Książkę Alojzego Fridricha o cudownych obrazach maryjnych, wydaną w 12904 roku, przeczytał proboszcz od św. Mikołaja. Zachwycony mówił do parafian: „Z tej książki dowiadujemy się, jak wiele łask, tu, przy tym obrazie ludzie doznają i jak wielki skarb nasz kościół posiada, a o nim prawie nic nie wiemy”.
Rozpoczęła się odnowa czci Pani Różańcowej. Odżyło bractwo różańcowe, przywrócono nabożeństwa w kaplicy cudownego obrazu. Pierwsza wojna światowa nie zahamowała kultu. Odwrotnie, uczucia wdzięczności za ocalenie miasta, kościoła i poszczególnych mieszkańców przyciągały wiernych do cudownego obrazu. Ruszyły pielgrzymki z regionu bocheńskiego.
Biskup Leon Wałęga zaczął przygotowania do koronacji. W 1932 roku komisja biskupia przesłuchała świadków na okoliczność cudów. Protokół zawiózł do Rzymu bp Franciszek Lisowski. Przywiózł dekret papieski zezwalający na koronację. Przygotowania do uroczystości ożywiły kult maryjny w całej diecezji tarnowskiej. Odbyła się ona 7 października 1934 roku, w święto Matki Boskiej Różańcowej. Koronatorem był bp Lisowski, uczestniczyło 120 tys. wiernych. W miejscu gdzie stał ołtarz polowy na placu koronacyjnym zbudowano na pamiątkę kościółek.
Podczas II wojny kaplica różańcowa z cudownym obrazem stała się oparciem dla wszystkich cierpiących. Sanktuarium podtrzymywało wiarę i nadzieję mieszkańców Bochni, wysiedlonych i Żydów zwiezionych z kilku powiatów.
Po wojnie kult Matki Bożej Bocheńskiej przybrał na sile. W 25-lecie koronacji zanotowano 55 niezwykłych łask. Kult maryjny w sanktuarium bocheńskim można określić jako „ustawiczny” to znaczy nie ogranicza się on do dni odpustowych. Istnieje tu zjawisko continua peregrinatio – ciąg wiernych nawiedzających sanktuarium przez cały rok. Przyczynia się do tego liturgia w kaplicy. Codziennie odbywa się nabożeństwo różańcowe, a w środy nowenna do matki Bożej. Siódmego dnia każdego miesiąca celebrowana jest uroczysta Msza św. i procesja różańcowa z lampionami. Wielki odpust różańcowy trwa od I-szej do II-giej niedzieli października. Kult maryjny znakomicie rozszerzają obchodzone co 5 lat rocznice koronacji.
Sanktuarium wzbogaciło się o Dom Pielgrzyma a od 1997 roku cieszy się godnością bazyliki mniejszej, nadaną przez Jana Pawła II.
Kult Matki Bożej Bocheńskiej ma zasięg diecezjalny, ale promieniuje już także na cały region podkarpacki, bo wiele osób pragnie „posłuchania” przed cudownym obrazem różańcowym.
nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach