sanktuaria w Polsce
Losy powstałej w 1425 roku przy lokacji miasta Zwolenia zwoleńskiej parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i jej wiernych wpisane są w historię polskiego Kościoła i stanowią jej cenną kartę. Położony 30 km na wschód od Radomia Zwoleń powstał na gruncie wsi Gotardowa Wola na mocy przywileju nadanego przez króla Władysława Jagiełłę.
Wiek XIX, upadek powstania styczniowego i represje po nim, w wyniku których Zwoleń utracił prawa miejskie i został zlikwidowany dekanat zwoleński, to obok obu wojen światowych okres szczególnie trudny w życiu parafii. Fakt, że po I wojnie światowej kościół musiał z powodu złego stanu technicznego zostać zamknięty i dopiero po kilku latach otworzono go dla wiernych, mówi sam za siebie. Jest jednak szereg wydarzeń w historii kościoła pw. Podwyższenia Krzyża, które świadczą o szczególnej opiece Bożej nad tą świątynią. Były nimi: wielki pożar w 1907 roku, gdy w Zwoleniu spłonęły wszystkie budynki z wyjątkiem kilku; w tym kościoła i plebani. Ocalały one także z pożogi II wojny światowej, w czasie której miasto zostało zniszczone w 90 proc. W czasach obecnych o wyjątkowości tego miejsca świadczy fakt, iż kościół nie zapada się, mimo że otacza go wysychające bagno, gdzie ziemia wyraźnie się obniża. Czyż trzeba bardziej przekonywającego duchowego przekazu, że Kościół jest ocaleniem dla człowieka? – pyta nowy, bo sprawujący od lipca swą posługę w parafii proboszcz - ksiądz kanonik Bernard Kasprzycki.
Jestem w parafii bardzo krótko, bo dopiero cztery miesiące, ale można powiedzieć, że parafia jest obrazem człowieka – mówi ks. proboszcz. Jest w niej część szara – ludzie, którzy mało włączają się w życie parafialne, życie religijne, którzy jakby zapomnieli o swej godności o swoim powołaniu chrześcijanina, jest część, do której można zaliczyć ludzi bardzo dobrze ustosunkowanych do Kościoła, do współpracy i są wreszcie ci, którzy stanowią niejako elitę, grupę ludzi potrafiących wczuć się w rolę parafian odpowiedzialnych za parafię. Skupiają się oni przede wszystkim w działających w naszej parafii ruchach, ale nie tylko.
Ks. Proboszcz przyznaje, że władze gminy zwoleńskiej, powiatu i przedstawiciele urzędu miasta stanowią bardzo harmonijny, chętny do współpracy z parafią zespół. Nie ma obchodów świąt narodowych, państwowych czy rocznic historycznych, które odbywałby się bez odprawienia z tej okazji Mszy św. ani świąt parafialnych, w których nie uczestniczyłby przedstawiciel władz. Na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Zwoleniu można znaleźć informacje na ten temat. Ponadto Miejski Dom Kultury od lat organizuje festiwal Pieśni Pielgrzymkowej zapraszając do współpracy w tym przedsięwzięciu proboszcza, podobnie jak i coroczne Dożynki nie mogą rozpocząć się bez odprawienia Mszy św.
Ta współpraca, którą można uznać za ewenement nie tylko w diecezji radomskiej stała się już tradycją w małym, bo liczącym zaledwie 10 000 mieszkańców miasteczku, położonym niedaleko Sycyny, miejsca urodzin w 1530 roku Jana Kochanowskiego. W 400-lecie jego śmierci papież Jan Paweł II mówił, że twórczość wieszcza: „stanowi szczególne niejako symboliczne świadectwo trwające od wieków, zwłaszcza w dziejach największych naszych twórców, więzi ziemi z niebem, poezji z religią”.
Bliskość Sycyny i Czarnolasu, w którym poeta osiadł na stałe w 1570 roku i po śmierci swej córeczki Urszulki napisał słynne Treny, sprawiła, że Kochanowski w latach 1566–1575 pełnił w Zwoleniu funkcję prebendarza i tam w kościele pw. Podwyższenia Krzyża w roku 1584 roku został pochowany. Jego grób i wykute w czerwonym marmurze epitafium, stanowiące dziś jedyny bliski autentyzmu wizerunek poety, skłaniają rzesze wycieczkowiczów - pielgrzymów do nawiedzania kościoła. Któż bowiem nie pamięta skargi zbolałego ojca:
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
moja droga Orszlo tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczka dusza tak wiele ubyło.
Kto z nas z nadzieją nie odczytuje strof:
Ale od wieku Twoja lutość słynie,
A pierwej świat zginie niż Ty wzgardzisz pokornym,
Chocia był długo przeciw tobie spornym.
Wielkie przed Tobą są występy moje,
Lecz miłosierdzie Twoje
Przewyssza wszytki złości.
Użyj dziś, Panie, nade mną litości!.
Ileż dziękczynienia budzi w naszych sercach pieśńautorstwa poety Czego chcesz od nas Panie.
Późnogotycka świątynia, stanowiąca zabytek światowej klasy, w swej podstawowej bryle powstała między 1564 a 1595 roku i została konsekrowana pod wezwaniem św. Krzyża i patronatem św. Katarzyny. Dopiero od początku XX wieku kościół nosi tytuł Podwyższenia Krzyża Świętego.
Jego centrum stanowi dwuprzęsłowe prezbiterium, na którego ścianie wschodniej znajduje się barokowy ołtarz z końca XVIII wieku z rzeźbą Ukrzyżowania – krzyżem z naturalnej wielkości piękną figurą Zbawiciela. Krzyż ten w Maju i Październiku oraz w dni świąt maryjnych zasłaniany jest obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej – co jak podkreśla ks. proboszcz – ma głęboką wymowę i stanowi piękny symbol tego, że Matka Boża zasłania krzyż w naszym życiu. Ołtarz wieńczy wizerunek Boga Ojca w chmurach i dwie figury apostołów św. Piotra i św. Pawła, przy ołtarzu umieszczona jest mensa ze złoconym tabernakulum, ściany sklepienia prezbiterium zdobi polichromia autorstwa Z. Gedliczki, a prowadzące do zakrystii żelazne drzwi, pochodzą z XVI wieku.
Kościół posiada trójprzęsłową nawę główną, na której zakończeniu znajduje się drewniany chór, wsparty na czterech filarach, znajduje się tam XVII-wieczny prospekt organowy ozdobiony ornamentem z polichromowanymi piszczałkami. Przy północnej ścianie nawy umieszczono zwieńczoną baldachimem barokową ambonę z figurami ewangelistów, za nią z lewej strony znajduje się ołtarz Opatrzności Bożej z figurą św. Józefa z Dzieciątkiem, a po prawej stronie nawy ołtarz Matki Bożej Różańcowej z Jej barokowym wizerunkiem na sierpie księżyca, a także ze znacznie późniejszym, bo XX wiecznym obrazem św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Po stronie północnej nawy głównej, na lewo od wejścia do kościoła, znajduje się kaplica p.w. św. Franciszka, zwana kaplicą Kochanowskich, jako że została ufundowana na początku XVII w. przez bratanka poety, Adama. Jej ściany zdobią epitafia członków rodu Kochanowskich, w tym najokazalszy Jana z Czarnolasu. Wykuty w 1610 roku jest głównym elementem nagrobka, któremu towarzyszy marmurowa tablica z łacińskim napisem. Pod posadzką kaplicy Kochanowskich znajduje się krypta, gdzie spoczywają prochy członków tego rodu.
Natomiast od południa do nawy głównej przylega kaplica p.w. św. Stanisława męczennika, ufundowana przez wnuczkę Jana z Czarnolasu, Zuzannę z Owadowskich Wołucką. W kaplicy, zwanej powszechnie Owadowską, znajduje się późnorenesansowy, XVII wieczny ołtarz z płaskorzeźbą ze szkoły Wita Stwosza, przedstawiającą alegoryczne wyobrażenie śmierci bpa Stanisława ze Szczepanowa. Po jego obu stronach umieszczone są figury św. Salomei i Kunegundy, a w ołtarzu można znaleźć także wizerunki św. Wawrzyńca, św. Szczepana i św. Piotra.
W bezpośredniej bliskości kościoła w północno-wschodnim rogu otaczającego go cmentarza znajduje się kaplica przedpogrzebowa, zbudowana tam w miejscu starej w 1901 roku. W 1919 roku, gdy kościół z powodu groźby zawalenia został zamknięty odprawiane były w niej Msze św. i nabożeństwa. Stanowiła ona także przez kilkadziesiąt lat miejsce pochowku prochów Kochanowskich, które do kościoła farnego zostały ponownie przeniesione w 1983 r. Kaplica ta w okresie powojennym przez wiele lat spełniała rolę sali katechetycznej. W parafii już wtedy brakowało podobnie jak i teraz brakuje dostatecznej ilości sal, w których mogli by się spotykać członkowie działających tu ruchów i wspólnot: Grupy Modlitewnej w skład której wchodzi siedemnaście Kół Żywego Różańca, Straż Honorowa i Czuwanie nocne, a także Akcji Katolickiej, która opiekuje się wydawaniem liczącego dwadzieścia stron miesięcznika Credo, ZHR, Ruchu Światło-Życie, Duszpasterstwa Dziecięcego – kilku Ognisk Misyjnych działających w ramach Papieskich Dzieł Misyjnych, Kręgów Domowego Kościoła i Ruchu Rodzin Nazaretańskich, którego diecezjalne spotkanie centralne, zostało zainaugurowane w parafii w obecności Bpa Sufragana Stefana Siczka we wrześniu br. W parafii istnieje także schola i zespół muzyczny oraz grupa ministrancka, będące przedmiotem szczególnej troski duszpasterzy, którzy chcieliby nie tylko powiększyć je liczebnie, ale i intensywniej pracować nad formacją dzieci i młodzieży.
Liczebność i wielość wspólnot wskazuje wyraźnie, że istniejący dom parafialny wymaga nie tyle remontu co gruntownej przebudowy, gdyż jego wielkość nie odpowiada potrzebom parafii. – Moim marzeniem jest budowa domu parafialnego, gdzie znalazłoby się miejsce dla wszystkich ruchów i powstałaby kaplica adoracyjna, w której zgodnie z sugestią bp. Zygmunta Zimowskiego, trwałaby całodzienna adoracja – mówi ksiądz proboszcz Bernard Kasprzycki. Wprowadzona w tym roku w parafii co piątkowa adoracja Najświętszego Sakramentu już teraz gromadzi wielu wiernych. Podobnie jak codzienne Msze św. odprawiane o godz. 6.30, 7.00 i 18.00. W czasie każdej z nich blisko sto osób przystępuje do Komunii Świętej i co niezwykle istotne częstotliwość przyjmowania Komunii św. odpowiada częstotliwości przystępowania do sakramentu pojednania. W niedziele Msze św. odprawiane są w zwoleńskim kościele o godz. 7.00, 8.30, 10.00, 11.30, 12.45 i 17.00.
Opieka duszpasterska nad 9000 parafian oprócz modlitwy wymaga oddania i pracy wielu osób. W parafii posługują także księża: ks. Jerzy Nadkański, Ks. Marek Senderowski, ks. Arkadiusz Piętowski, ks. Witold Gawlik, i Dk Paweł Lamparski oraz siostry ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej: s. Bogusława grająca na organach i opiekująca się chórem i scholą parafialną, s. Noemi – katechetka, s. Benedykta opiekująca się zakrystią, s. Maria pomagająca w domu, w którym mieszkają siostry oraz s. Hiacynta opiekująca się domem parafialnym.