Dostosuj preferencje zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc Ci w efektywnym poruszaniu się po stronie i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie znajdziesz w każdej kategorii zgody poniżej.

Pliki cookie, które są sklasyfikowane jako "Niezbędne", są przechowywane w Twojej przeglądarce, ponieważ są niezbędne do umożliwienia podstawowych funkcji strony.

Zawsze aktywne

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.

Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.

Tarnów

Tarnów

Tarnowski klasztor jest najstarszym — po macierzystym konwencie krakowskim — do dziś istniejącym ośrodkiem bernardyńskim w Polsce. W tym roku zakonnicy w brązowych habitach obchodzą podniosły jubileusz 550-lecia obecności w tym pięknym, renesansowym, galicyjskim mieście.

Do Tarnowa sprowadził bernardynów w 1459 roku właściciel miasta Jan Amor Młodszy Tarnowski. Początkowo bracia zamieszkali w niedużym drewnianym klasztorze. W 1468 roku fundator rozpoczął budowę gotyckiego kościoła pw. Matki Bożej Śnieżnej. Przylegający do murów miasta budynek został włączony w system fortyfikacji grodzkich. Fosę zastępowała rzeczka Młynówka, która napędzała również klasztorny młyn. W początkowym okresie istnienia konwentu jego przełożonym był św. Szymon z Lipnicy. W XVII wieku szczególnie rozwinął się kult obrazu Chrystusa Cierpiącego i Matki Bożej Bolesnej, zbudowano wtedy charakterystyczną kaplicę zwaną Więzieniem Chrystusa. W klasztorze w latach 1782–1785 mieszkał biskup nominat Jan Duvall, pierwszy organizator diecezji tarnowskiej. Nie doczekawszy ingresu, zmarł i został pochowany na placu cmentarnym przed głównym wejściem do kościoła. Cztery lata później klasztor uległ kasacie w ramach absolutystycznych reform cesarza austriackiego Józefa II Habsburga. Zakonników przeniesiono do położonego nieopodal zlikwidowanego klasztoru sióstr Bernardynek. W dawnym klasztorze bernardynów planowano otworzyć seminarium duchowne dla nowo powstałej diecezji. Ostatecznie budynek został pozbawiony funkcji sakralnej — mieściły się w nim instytucje sądowe i magistrackie. Dziś jego część użytkuje Kościół polskokatolicki.

Bernardynki miały w Tarnowie własny klasztor od 1550 roku dzięki fundacji hetmana wielkiego koronnego Jana Tarnowskiego, który nadał architekturze miasta renesansowy charakter. Obecny klasztor i kościół wybudowano jednak już pod patronatem kolejnych właścicieli miasta: Ostrogskich i Sanguszków. Malowniczo usytuowany na stoku wzgórza tarnowskiej starówki łączy kilka stylów z widoczną przewagą niewystawnego baroku. Jest jedynym tarnowskim kościołem, do którego wchodzi się schodkami w dół. Przed zaborami bowiem ulicą Bernardyńską wiódł główny trakt z zachodu na wschód. Ciągłe nadsypywanie bitej drogi sprawiło, że wejście, które kiedyś było na jej poziomie, obniżyło się.

W kościele szczególną popularnością cieszą się wtorkowe nabożeństwa do św. Antoniego wraz z nowenną odbywającą się przez dziewięć tygodni przed odpustem ku jego czci. Piątki są poświęcone kultowi Miłosierdzia Bożego, który koncentruje się w kaplicy łaskami słynącego obrazu Pana Jezusa Cierpiącego i Matki Bożej Bolesnej. Czcią otaczani są bernardyńscy święci: Szymon z Lipnicy i Jan z Dukli. W krużgankach wielu ludzi modli się przed poświęconym Matce Bożej tryptykiem ołtarzowym z pierwszej połowy XVII wieku. Od 1941 roku istnieje przy klasztorze kuchnia dla ubogich utrzymywana z datków wiernych do puszki św. Antoniego. Jeszcze niedawno z braku miejsca jedzenie podawano „na wynos”, przed dwoma laty jednak wybudowano nowy budynek z jadalnią. Stanowi on wotum dziękczynne diecezji i klasztoru za kanonizację św. Szymona pochodzącego z Lipnicy znajdującej się na terenie diecezji.

W świadomości ogółu tarnowian bernardyni są jednak obecni przede wszystkim dzięki najsłynniejszej w regionie ruchomej szopce bożonarodzeniowej. Chyba każdy z mieszkańców miasta nosi w pamięci magiczne wręcz wspomnienie ludowych postaci kowala, drwala i dzwonnika zakonnego miarowo wykonujących swoje prace w otoczeniu betlejemskiego żłóbka. Swego czasu w okolicach stajenki pojawiła się nawet figurka Adama Małysza. W ostatnich latach dodatkowo organizuje się żywą szopkę. Maluchy mogą przyglądać się barankom, osiołkom, ozdobnemu ptactwu domowemu, a nawet krowie szkockiej, lamie i wielbłądowi syberyjskiemu! Starsi przywołują czasy, gdy w klasztornym ogrodzie były najpiękniejsze kwiaty, rozsady, ziemia ogrodowa oraz owoce. Jak wspominają, do zaopatrzenia okolicznych sklepów bernardyni użyczali w tych czasach konia. Franciszkański rys obecności zakonników w Tarnowie podkreśla tradycyjna Msza św. z błogosławieństwem zwierząt odprawiana na dziedzińcu tuż obok figury świętego z Asyżu w niedzielę po jego wspomnieniu liturgicznym.

O tarnowskim kościele i klasztorze bernardynów nie mogę pisać obojętnie. Związane są z nim dzieje mojej familii będące przedmiotem wielu opowiadań. Dziadek Józef, szewc cholewkarz, przedstawiciel przedwojennego etosu rzemieślniczego, mocno angażował się w duchowość franciszkańską i działalność przy klasztorze. Chyba najbardziej poruszał go ołtarz św. Józefa Rzemieślnika z pięknym obrazem Opiekuna Świętej Rodziny. Babcia Wanda do dziś codziennie rano chodzi na Eucharystię. Mój ojciec uczęszczał do klasztoru na katechezy i jako ministrant recytował łacińskie formułki Mszy trydenckiej. Przechadzka tarnowskich bernardynów często obejmowała przystanek w domu przy uroczej uliczce Przesmyk na Starym Zabłociu. Ja sam przez 8 lat byłem w tym kościele ministrantem. Od tamtejszych braci uczyłem się franciszkańskiego nastawienia do rzeczywistości. Przy każdej sposobności odwiedzam tarnowskich bernardynów, a oni podejmują mnie gościnnie. Ten kościół to dla mnie miejsce najbardziej święte.


nasze trasy


terminy


kraje


przeczytaj o naszych trasach