sanktuaria w Polsce
Pokój i dobro przepełniają sanktuarium w Miedniewicach. W jego murach znajdują się dwa klasztory: franciszkanów i klarysek.
Miedniewice to mała wioska koło Żyrardowa. Warto tu przyjechać, aby wzmocnić swoją wiarę. Czczona jest tutaj Matka Boża w cudami słynącym obrazie Świętej Rodziny.
Mimo lichości materii, na której jest wykonany drzeworyt, Bóg wybrał ten wizerunek, aby przez niego objawiać ludziom swoje miłosierdzie. Jest to kopia olejnego obrazu Świętej Rodziny ze Studziannej. Oryginalna rycina znajduje się w Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Obraz Świętej Rodziny znalazł się w Miedniewicach za sprawą pobożnego gospodarza, Jakuba Trojańczyka, który w 1674 roku kupił ten dewocyjny obrazek na odpuście w Studziannej. Powróciwszy do domu, umieścił go na drewnianym słupie wspierającym wiązanie dachu stodoły. Modlił się przed tym obrazem, dodając do pacierza siedem Zdrowaś Maryja. Od tego czasu ze stodoły wydobywał się dziwny blask, niektórzy mówili też o odciskach stóp dziecka i dwojga dorosłych, które w tajemniczy sposób pojawiały się na klepisku. Zjawiska te przyciągały ciekawskich z całej okolicy. Jednak ich ciekawość szybko przeradzała się w gorliwą modlitwę. Wielu polecając się opiece Świętej Rodziny, odchodziło uzdrowionych i pocieszonych. W 1674 roku w miejsce stodoły wybudowano drewnianą kaplicę. 10 lat później Mikołaj Grudziński, właściciel Miedniewic, wybudował drewniany klasztor i sprowadził tam reformatów, aby opiekowali się tym szczególnym miejscem. W 1731 roku biskup Teodor Potocki położył kamień węgielny pod budowę murowanej świątyni Nawiedzenia Matki Bożej. To barokowe arcydzieło powstało bardzo szybko i w niezmienionym stanie przetrwało do naszych czasów. Trudno uwierzyć, że w małej wiosce można zobaczyć tak wspaniałą budowlę, zaprojektowaną przez światowej sławy architektów Józefa Fontanę i Tomasza Belottiego.
Obecność franciszkanów znacznie wpłynęła na wystrój kościoła. Monumentalne, zdawałoby się hebanowe ołtarze są poświęcone poszczególnym świętym franciszkanom: św. Franciszkowi, św. Antoniemu, św. Bonawenturze, św. Piotrowi Alkantary (założyciel franciszkanów reformatów). Można też się pomodlić do chrześcijan z pierwszych wieków, których relikwie stoją na ołtarzach. W centralnym punkcie ołtarza głównego znajduje się wyraźny choć niewielki kwadrat. Trzeba podejść trochę bliżej, aby dostrzec szczegóły skarbu miedniewickiego. Drzeworyt przedstawia Jezusa, Maryję i Józefa spożywających posiłek przy okrągłym stole, na którym stoi zapalona świeczka, kilka miseczek z jedzeniem i owoce. Św. Józef podtrzymuje kielich, z którego pije mały Jezus. Maryja patrzy w zadumie na swoje Dziecko, podając Mu słodką gruszkę.
7 lipca 1764 roku kapituła watykańska przy Bazylice św. Piotra w Rzymie uznała obraz za cudowny. W uroczystość Zesłania Ducha Świętego 1767 roku biskup warmiński Ignacy Krasicki ozdobił obraz koronami papieskimi. Była to druga, po obrazie częstochowskim, koronacja na ziemiach polskich. Należy jeszcze zauważyć, że ta skromna kopia została koronowana dwa wieki przed koronacją oryginału w Studziannej.
Cuda i łaski przez wieki były spisywane w księgach parafialnych, które zachowały się do dnia dzisiejszego. Po powstaniu styczniowym rząd carski skasował klasztor i zakazał pielgrzymowania do sanktuarium Świętej Rodziny. Sława tego miejsca przycichła. Po pierwszej wojnie światowej parafię obsługiwali księża diecezjalni. Dopiero w 1966 roku kard. Stefan Wyszyński na tysiąclecie chrztu Polski sprowadził do Miedniewic franciszkanów konwentualnych z Niepokalanowa.
Mimo iż sanktuarium nie odzyskało dawnej świetności, nadal licznie gromadzą się tutaj wierni z różnych części kraju. Regularnie pielgrzymuje: Przymierze Rodzin, mężczyźni z całej diecezji, wierni z okolicznych wiosek i miast, którzy przychodzą na odpusty nieraz kilkadziesiąt kilometrów. Przez sanktuarium przechodzi również Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitarna. Od początku istnienia parafii jest tu III Zakon, obecnie nazywany Świętą Rodziną Franciszkańską, oraz Rycerstwo Niepokalanej założone przez św. Maksymiliana Marię Kolbego.
Ojciec gwardian Henryk Rogoziński przypomina o aktualności wzoru Świętej Rodziny, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy zauważa się gwałtowny upadek rodziny. Tutejszy klasztor franciszkański liczy trzech kapłanów i jednego brata. Ich zadaniem jest obsługa parafii (1500 wiernych) pielgrzymów. Sprawują również opiekę nad zakonem klauzurowym sióstr klarysek, które 15 lat temu przyszły ze Starego Sącza jako dar dziękczynny franciszkanów złoży Panu Bogu za kanonizację św. Maksymiliana. Siostry zamknięte z własnej woli w murach sanktuarium modlą się tutaj i pracują. Codziennie minimum 6 godzin siostry wypraszają łaski dla potrzebujących. Matka przełożona Celina Karolina Tomaszek powiedziała, że siostry modlą się w intencjach całego świata, a s. Salomea dodała z humorem, że czasami intencje są dłuższe od pacierza. Lecz świadczy to o tym, jak bardzo potrzebne są zakony klauzurowe.
– Często ludzie świeccy dziwią się, że jesteśmy taki radosne – mówi matka przełożona – odpowiadamy wówczas, że dlaczego miały byśmy się smucić, człowiek ma życie Boże w sercu, choć z drugiej strony jest tylko człowiekiem. Wszystkie zakony franciszkańskie są pogodne.
Siostry zapytane o relacje między nimi, odpowiedziały:
– Żyjemy jak siostry w rodzinie świeckiej, to znaczy kochamy się, ale potrafimy też zdecydowanie wyrażać swoje poglądy i bronić ich, choć nie za wszelką cenę.
Św. Franciszek nakazuje całkowite zachowywanie Ewangelii, w jego życiu przejawiało się to między innymi w stygmatach. Franciszkanie zawsze szli do ludzi. Zakładali klasztory w dużych miastach, kładli nacisk na apostolstwo i pracę duszpasterską. Miłując Chrystusa Pana, kochają wszystkie Jego dzieła. W Miedniewicach szczególnie da się zauważyć umiłowanie przyrody, co widać po pięknym i zadbanym ogrodzie przyklasztornym.
Jaka jest najważniejsza funkcja franciszkanów? –pytam ojca gwardiana.
– Głównym celem zakonu jest głoszenie światu pokoju i ludziom dobra. Zakon franciszkański jest bardzo liczny, chociaż rozbity na trzy gałęzie, są to: bracia mniejsi, bracia mniejsi kapucyni i franciszkanie konwentualni.
–Dlaczego tak się stało?
– Chyba najbardziej zakonników dzieliło podejście do sprawy ubóstwa. Zawsze znaleźli się tacy, którzy chcieli być biedniejsi, aby lepiej, w ich rozumieniu, naśladować św. Franciszka, a przez niego samego Jezusa Chrystusa.
– Jak dzisiaj wygląda ubóstwo franciszkańskie? – dopytuję.
– Św. Maksymilian powiedział, że do celów apostolskich należy mieć wszystkie nowoczesne urządzenia, ale samemu chodzić w połatanym habicie. Zakonnik nie ma prawa własności, są dobra wspólne klasztoru, z których mogą korzystać wszyscy współbracia.
To wspaniałe, że sanktuarium Świętej Rodziny przepełnione jest duchowością franciszkańską, tak że modląc się przed cudownym obrazem, chce się powiedzieć za św. Franciszkiem: „Bóg mój i wszystko moje”.
nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach