SANKTUARIA NA ŚWIECIE

Holandia - Heiloo
Jerzy Duda

Niezwykły jest krajobraz Holandii - ponad 60 procent powierzchni kraju to depresje lub równiny, których wysokość nie przekracza jednego metra. Najpiękniejszy opis holenderskich przestrzeni pochodzi z Martwej natury z wędzidłem Zbigniewa Herberta: „A więc jedziemy, przez równinę, która nie stawia oporu, jakby zawieszone były nagle prawa ciążenia, poruszamy się ruchem kuli po gładkiej powierzchni.

Ogarnia nas przemożne uczucie zmysłów, błogosławiona monotonia, senność oczu, otępienie słuchu, cofnięcie się dotyku, bowiem wokół nie dzieje się nic, co by wprawiało nas w niepokój egzaltacji. Dopiero później, znacznie później, odkrywa się fascynujące bogactwo wielkiej płaszczyzny..."

W tym krajobrazie, w regionie nadmorskim leży niewielka miejscowość Heiloo. To diecezja haarlemska. Ale ponieważ w Holandii wszystko bierze początek w Amsterdamie, przeto wybierając się do Heiloo, najpierw kierujemy się w stronę Haarlemu, po przejechaniu około piętnastu kilometrów - na północ, w stronę Alkmaaru, i po przejechaniu kolejnych dziesięciu kilometrów trafiamy do Heiloo. A tam już każdy wskaże nam drogę do sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Z właściwą sobie życzliwością, a przy tym z dostrzegalną w głosie dumą Holendrzy chętnie zaprowadzą nas do świątyni. Wyraźnie widać, że rosnący rozgłos tego świętego miejsca sprawia tubylcom dużą satysfakcję.

U początków sanktuarium maryjnego jest legenda. Zapis głosi, że mężczyzna o nazwisku Nellis poszukiwał nad brzegiem morza jajek składanych wiosną przez czajki. Przemierzając piaszczyste wydmy, trafił w pobliże farmy Runxputter. W pewnym momencie pod drewnianym trepem wyczuł kawałek drewna, zabrał go do domu i oddał matce, która po oczyszczeniu znaleziska ze zdumieniem stwierdziła, że jest to statuetka Matki Bożej. Z największym szacunkiem i pieczołowitością ustawiła posążek na honorowym miejscu w skromnym wiejskim domu. Był to początek XV wieku.

W tym samym czasie kupiec Mors z Alkmaaru przewoził swoim statkiem wyroby żelazne. Od początku podróży prześladował go pech; statek zamiast płynąć stał, od wielu dni nie było wiatru, zapowiadały się wielkie straty. Nadeszła kolejna noc. Zrozpaczony, nękany najgorszymi myślami, postanowił chwilę odpocząć, w końcu zasnął. Miał przedziwny sen: najpierw usłyszał tajemnicze dźwięki, a wkrótce potem ukazała mu się Matka Boża z Runxputter z otwartymi ramionami i wyszeptała: W chwili kiedy uwierzysz we Mnie, wiatr z wielką mocą uderzy w żagle twojego statku. Nie trzeba dodawać, że Mors nigdy wcześniej o Matce Bożej z Runxputter nie słyszał, nie wiedział także, gdzie w Holandii Jej szukać. Obudził się strapiony, ale i wielce poruszony, padł na kolana i w gorącej modlitwie wyznał swoją wiarę. Już wtedy wyczuł, że statek chwycił wiatr w żagle.

Kiedy dopłynął do macierzystego portu, po nader pomyślnym załatwieniu spraw handlowych natychmiast wyruszył na poszukiwanie Matki Bożej, która przyszła do niego we śnie na morzu i sprawiła, że nadszedł wiatr. Jak głosi legenda, po długich, pełnych przygód poszukiwaniach odnalazł farmę Runxputter. Za własne pieniądze postawił tam kościół, do którego uroczyście przeniesiono figurę Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Od tego czasu, a więc od początków XV wieku, miejsce to nawiedzali pielgrzymi szukający ratunku i pocieszenia w kłopotach, jakie niesie ze sobą każde człowiecze życie. Matka Boża Nieustającej Pomocy stała się sławna nie tylko w biskupstwie Haarlemu, ale i w całej północno-zachodniej części Europy.

W 1573 roku, w okresie walk religijnych zapoczątkowanych powstaniem anabaptystów (1535 rok), które na czterdzieści lat zakłóciły spokój w Niderlandach, w czasie oblężenia Alkmaaru, sanktuarium maryjne zostało zrównane z ziemią, a cudowna figura zaginęła. Ale sława świętego miejsca była już tak wielka, że katolicy, nie bacząc na prześladowania i niebezpieczeństwa, nadal masowo tu przybywali. Na modlitwy zbierali się głównie nocą. W jedną z takich ciemnych nocy, z 8 na 9 grudnia 1713 roku, Maria Born dostrzegła, że w miejscu, gdzie przed laty stała figura Matki Bożej, wytrysnęło źródło. Jest ono czynne do dzisiaj, a woda z niego przywraca siły i zdrowie.

W 1930 roku, na prośbę wiernych z Holandii, z ich ofiar, odbudowano kościół na miejscu, w którym już od XV wieku u stóp Matki Bożej Nieustającej Pomocy gromadzili się pielgrzymi. Farma Runxputter stała się częścią miasteczka Heiloo, a legendarne dzieje przypomina tylko nazwa jednej z ulic - Runxputterweg.

Kościół zaprojektował Jan Stuyt, ściany kościoła są pokryte freskami wykonanymi przez Hansa Bijvoeta. Przedstawiają sceny z życia Matki Bożej: Zwiastowanie, Narodzenie, Ofiarowanie, Ukoronowanie, Ukrzyżowanie. Figurę Matki Bożej Nieustającej Pomocy zaginioną w latach wojen religijnych odtworzył Mengelberg, który do tej pracy wykorzystał średniowieczny medal z wyrytym oryginalnym wizerunkiem posągu. Medal ten znajduje się obecnie na poczesnym miejscu w niezwykle ciekawym Muzeum Diecezjalnym w Haarlemie. Podstawę figury stanowi skała przywieziona do Heiloo z Groty Massabielskiej w Lourdes.

Dziedziniec przed kościołem jest otoczony drewnianym krużgankiem, w którego wnętrzu znajdują się stacje Drogi Krzyżowej. Rozległy teren wokół świątyni jest pięknie zagospodarowany. W jednej z alejek znajduje się pomnik św. Wilibrorda, powszechnie uważanego za wielkiego czciciela Matki Bożej, a jednocześnie strażnika świętego miejsca maryjnego, do którego od prawie sześciuset lat przybywają wierni z różnych stron Holandii i Europy.

Tutaj wyznaczyli sobie spotkanie na 24 maja 1999 roku członkowie Polskiej Misji Katolickiej Amsterdam, ustalając, że co roku w tym dniu będą się odbywały pielgrzymkowe spotkania Polonii holenderskiej. Bo jak głosi legenda, ktokolwiek przybywa do tego świętego miejsca, może usłyszeć głos Matki Bożej Nieustającej Pomocy: Wiatr, z błogosławieństwem Mego Najsłodszego Syna, pojawi się natychmiast, gdy we Mnie uwierzysz. A przecież wszyscy, bez wyjątku, a może szczególnie Polacy, gdzieś daleko od kraju rodzinnego, oczekujemy na spełnienie naszych oczekiwań, marzeń, wysłuchanie modlitw. Wiatr, Boży Wiatr, jest zwiastunem, zapowiedzią spełnienia. Dlatego trzeba odwiedzić sanktuarium maryjne w Heiloo.

nasze trasy terminy kraje przeczytaj o naszych trasach